Rozdział 11
Buenos días! (Ale ze mnie poliglota ;-) ) Udało mi się coś tam napisać, więc przedstawiam Wam rozdział 11. Miłego czytania! Alexander patrzył przez okno na zamkowym korytarzu, na panoramę Arendelle. To naprawdę piękny kraj. Dumny z wieloma bogactwami i cudowną królową. A jeśli już o niej mowa to właśnie przebiegła koło księcia. Tuż za nią biegł Hans. Alex postanowił sprawdzić co się stało. Usłyszał trzaśnięcie drzwiami i łagodny, ale zdesperowany zarazem głos rudego. - Elsa, przepraszam. Otwórz, proszę. Książę Riket od razu zareagował. - Coś ty jej zrobił? - spytał ostro. - To nasze prywatne sprawy - odparł krótko Hans. - Co jej zrobiłeś?! - powtórzył z naciskiem Alex. - Nie twój interes! - Widzisz, odkąd jestem jej narzeczonym to mój - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem brunet. - Jesteś jej kim?! - rudowłosy był w ciężkim szoku. - Zdziwiony? Przecież to było do przewidzenia. Ona mnie kocha, zresztą nic w tym dziwnego. Hans ledwo się powstrzymał od powiedzenia...