Rozdział 10
Witam wszystkich i zapraszam do czytania (nareszcie napisanego) dziesiątego rozdziału!
Elsa i Alexander nadal stali pod gabinetem królowej i rozmawiali.
- Elso - zaczął brunet.
- Tak?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
Królowej zaparło dech w piersiach. Nie spodziewała się tego. Myślała, że na zaproszeniu (na wesele) się skończy. Przez chwilę się wahała. Przez głowę przemknął jej Hans. Z drugiej strony bardzo lubiła Alexa.
- Tak - odpowiedziała w końcu.
Anna szła długim korytarzem. Po jej lewej stronie właśnie mignęły drzwi pokoju Elsy. Przypomniała sobie te okropne czasy, gdy stała samotna pod nimi i z nadzieją, która każdego dnia była coraz mniejsza, wołała ukochaną siostrę. Pomimo, że już wie, dlaczego Elsa tak się zachowywała nadal bolało ją, gdy to wspominała. Znów poczuła ten smutek, żal, bezsilność i poczucie, że nie wie co zrobiła źle. Samotna łza spłynęła jej po policzku. Szybko ją otarła. Nie powinna się smucić. Między nią a Elsą znowu jest piękna przyjaźń i na dodatek niedługo bierze ślub z ukochanym. Nagle koło księżniczki przeszedł, a właściwie przebiegł Hans. Na jego twarzy malowała się złość i smutek naraz. Książę wydawał się cieniem własnego siebie. Anna zauważyła to w zaledwie dziesięć sekund, gdy go mijała. Rudowłosa od razu poszła do siostry.
- Coś ty zrobiła Hansowi? - spytała wpadając do gabinetu.
- Po pierwsze - Puka się, wiesz? Po drugie - Nigdy nie myślałam, że będziesz się martwiła o Hansa. To spory postęp w waszej...relacji. Po trzecie - Co masz na myśli? - odpowiedziała królowa.
- Widziałam go i nie wyglądał na szczęśliwego, łagodnie mówiąc.
- Naprawdę? - zmartwiła się Elsa. Spędzała ostatnio z księciem coraz mniej czasu, ale nadal zależało jej na nim.
- Żebyś wiedziała - odpowiedziała krótko Ania.
- A dlaczego zakładasz, że to ja? - zapytała starsza z sióstr już rozmyślając co mogła zrobić księciu Nasturii.
- A kto? Pomyśl, Elsa! Jedyna osoba, na której mu naprawdę zależy to ty!
- Myślisz, że mu na mnie zależy? - spytała niepewnie królowa. Nie wiedziała dlaczego, ale chciała to usłyszeć.
- Ty się jeszcze pytasz?! No pewnie, że tak - nie wytrzymała Anka. - Lepiej mnie już nie denerwuj, tylko idź go szukać!
Elsa uśmiechnęła się do siostry i wyszła z gabinetu.
Hans bez celu kręcił się po pałacu. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Poczuł jakby wszystko nagle straciło sens. W końcu poszedł do swojej komnaty. Wyjął z szafki butelkę likieru, który przywiózł ze sobą jeszcze z Nasturii i wziął dużego łyka.
Po jakimś czasie usłyszał pukanie do drzwi. Nie miał zamiaru teraz z nikim rozmawiać, więc nic nie odpowiedział. Osoba pod drzwiami jednak nie ustąpiła i weszła do środka bez zaproszenia. Była to Elsa. Na początku Hansa nawet ucieszył jej widok, ale zaraz potem oprzytomniał.
- Hans, tu jesteś. Szukam cię od dobrej godziny - powiedziała podchodząc do niego.
- Aha - odpowiedział krótko i beznamiętnie młodzieniec.
Królowa spostrzegła pustą butelkę po likierze i spytała:
- Piłeś?
- Tak, a co nie można?
- Co ci się stało?
- Nic.
- Hans, proszę powiedz, przecież się przyjaźnimy - nalegała Elsa.
- I właśnie w tym problem - odpowiedział cicho książę, lecz kobieta i tak go usłyszała
- Słucham? Co się z tobą dzieje?
- Nie ważne i tak to nic nie zmieni - mruknął rudowłosy.
- Skąd wiesz? Hans, ja się tylko o ciebie martwię. Powiedz mi co ci jest - kobieta już traciła nadzieję.
Podeszła jeszcze bliżej księcia i położyła dłoń ja jego ramieniu. Hans spojrzał Elsie w oczy. W jej piękne, błękitne oczy. Już nie mógł tego dłużej kryć. Nie potrafił. Nie chciał.
- Elso - zaczął szeptem - zakochałem się w tobie.
Oboje zamilkli. Na chwilę zatonęli w swoich oczach. Ich twarze dzieliły zaledwie centymetry. Hans przybliżył się jeszcze bardziej i pocałował królową. Książę nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Tak bardzo pragnął tego, ale nie spodziewał się, że jest takie piękne. Po namiętnym pocałunku Hans wplótł dłoń w jedwabne włosy Elsy i szepnął jej do ucha.
- Kocham cię. Chciałaś wiedzieć to wiesz.
Kobieta miała ochotę zostać w ramionach księcia w nieskończoność, ale po chwili wróciła na ziemię. Dotarło do niej co zrobiła i szybko wybiegła z komnaty.
Koniec. Wiem, że dziś krótko, ale po prostu musiałam zakończyć w tym momencie. Nie martwcie cię kolejny rozdział już piszę. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do komentowania.
PS.
Tak wiem, że to "Zostaniesz moją dziewczyną? '' jest dosyć dziecinne i nie nadaje się do królowej i księcia, ale nie miałam pojęcia czym to zastąpić.
Elsa i Alexander nadal stali pod gabinetem królowej i rozmawiali.
- Elso - zaczął brunet.
- Tak?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
Królowej zaparło dech w piersiach. Nie spodziewała się tego. Myślała, że na zaproszeniu (na wesele) się skończy. Przez chwilę się wahała. Przez głowę przemknął jej Hans. Z drugiej strony bardzo lubiła Alexa.
- Tak - odpowiedziała w końcu.
Anna szła długim korytarzem. Po jej lewej stronie właśnie mignęły drzwi pokoju Elsy. Przypomniała sobie te okropne czasy, gdy stała samotna pod nimi i z nadzieją, która każdego dnia była coraz mniejsza, wołała ukochaną siostrę. Pomimo, że już wie, dlaczego Elsa tak się zachowywała nadal bolało ją, gdy to wspominała. Znów poczuła ten smutek, żal, bezsilność i poczucie, że nie wie co zrobiła źle. Samotna łza spłynęła jej po policzku. Szybko ją otarła. Nie powinna się smucić. Między nią a Elsą znowu jest piękna przyjaźń i na dodatek niedługo bierze ślub z ukochanym. Nagle koło księżniczki przeszedł, a właściwie przebiegł Hans. Na jego twarzy malowała się złość i smutek naraz. Książę wydawał się cieniem własnego siebie. Anna zauważyła to w zaledwie dziesięć sekund, gdy go mijała. Rudowłosa od razu poszła do siostry.
- Coś ty zrobiła Hansowi? - spytała wpadając do gabinetu.
- Po pierwsze - Puka się, wiesz? Po drugie - Nigdy nie myślałam, że będziesz się martwiła o Hansa. To spory postęp w waszej...relacji. Po trzecie - Co masz na myśli? - odpowiedziała królowa.
- Widziałam go i nie wyglądał na szczęśliwego, łagodnie mówiąc.
- Naprawdę? - zmartwiła się Elsa. Spędzała ostatnio z księciem coraz mniej czasu, ale nadal zależało jej na nim.
- Żebyś wiedziała - odpowiedziała krótko Ania.
- A dlaczego zakładasz, że to ja? - zapytała starsza z sióstr już rozmyślając co mogła zrobić księciu Nasturii.
- A kto? Pomyśl, Elsa! Jedyna osoba, na której mu naprawdę zależy to ty!
- Myślisz, że mu na mnie zależy? - spytała niepewnie królowa. Nie wiedziała dlaczego, ale chciała to usłyszeć.
- Ty się jeszcze pytasz?! No pewnie, że tak - nie wytrzymała Anka. - Lepiej mnie już nie denerwuj, tylko idź go szukać!
Elsa uśmiechnęła się do siostry i wyszła z gabinetu.
***
Hans bez celu kręcił się po pałacu. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Poczuł jakby wszystko nagle straciło sens. W końcu poszedł do swojej komnaty. Wyjął z szafki butelkę likieru, który przywiózł ze sobą jeszcze z Nasturii i wziął dużego łyka.
Po jakimś czasie usłyszał pukanie do drzwi. Nie miał zamiaru teraz z nikim rozmawiać, więc nic nie odpowiedział. Osoba pod drzwiami jednak nie ustąpiła i weszła do środka bez zaproszenia. Była to Elsa. Na początku Hansa nawet ucieszył jej widok, ale zaraz potem oprzytomniał.
- Hans, tu jesteś. Szukam cię od dobrej godziny - powiedziała podchodząc do niego.
- Aha - odpowiedział krótko i beznamiętnie młodzieniec.
Królowa spostrzegła pustą butelkę po likierze i spytała:
- Piłeś?
- Tak, a co nie można?
- Co ci się stało?
- Nic.
- Hans, proszę powiedz, przecież się przyjaźnimy - nalegała Elsa.
- I właśnie w tym problem - odpowiedział cicho książę, lecz kobieta i tak go usłyszała
- Słucham? Co się z tobą dzieje?
- Nie ważne i tak to nic nie zmieni - mruknął rudowłosy.
- Skąd wiesz? Hans, ja się tylko o ciebie martwię. Powiedz mi co ci jest - kobieta już traciła nadzieję.
Podeszła jeszcze bliżej księcia i położyła dłoń ja jego ramieniu. Hans spojrzał Elsie w oczy. W jej piękne, błękitne oczy. Już nie mógł tego dłużej kryć. Nie potrafił. Nie chciał.
- Elso - zaczął szeptem - zakochałem się w tobie.
Oboje zamilkli. Na chwilę zatonęli w swoich oczach. Ich twarze dzieliły zaledwie centymetry. Hans przybliżył się jeszcze bardziej i pocałował królową. Książę nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Tak bardzo pragnął tego, ale nie spodziewał się, że jest takie piękne. Po namiętnym pocałunku Hans wplótł dłoń w jedwabne włosy Elsy i szepnął jej do ucha.
- Kocham cię. Chciałaś wiedzieć to wiesz.
Kobieta miała ochotę zostać w ramionach księcia w nieskończoność, ale po chwili wróciła na ziemię. Dotarło do niej co zrobiła i szybko wybiegła z komnaty.
Koniec. Wiem, że dziś krótko, ale po prostu musiałam zakończyć w tym momencie. Nie martwcie cię kolejny rozdział już piszę. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do komentowania.
PS.
Tak wiem, że to "Zostaniesz moją dziewczyną? '' jest dosyć dziecinne i nie nadaje się do królowej i księcia, ale nie miałam pojęcia czym to zastąpić.
PRZYBYŁAM I OBIECUJĘ BYĆ OBECNA PRZEZ RESZTĘ ROZDZIAŁÓW.
OdpowiedzUsuńNie bardzo umiem pisać ostatnio komentarze, więc "dobre to było". #jaimojewybitnekomentarze
PS - może być: "Czy chcesz spędzić ze mną resztę życia?", chociaż to trochę jak oświadczyny, no ale...
A, no i zapomniałam dodać, że uwielbiam motyw pijanego Hansa. Dobra, nie był całkiem wstawiony, ale wiesz o co chodzi, prawda? XD
UsuńTak wiem o co chodzi. ;-) Chciałam w ten sposób podkreślić, że Hans nie radzi sobie z uczuciami. Dzięki, że czytasz. A kiedy będzie nowa notka u ciebie? Pzdr Marisol.
UsuńTo dobrze, bo nie chciałoby mi się tego wyjaśniać. XD
UsuńJa czytam zawsze, może trochę z opóźnieniem, ale czytam.
Notka. U mnie. Nowa. No cóż, kiedyś na pewno powstanie, ale najpierw muszę napisać zupełnie nowy (chyba szósty) rozdział, co też wiąże się z częściową zmianą innych rozdziałów. Wychodzi na to, że najprawdopodobniej je wszystkie usunę i dodam od nowa poprawione.
Poza tym za miesiąc (O.O) egzaminy, przez co trochę nie mam czasu. Ale obiecuję, przysięgam na słowo, że dodam rozdział/poprawię rozdziały.
Powodzenia na egzaminach. :-)
UsuńDziękuje :)
UsuńMiałam wczoraj odpisać, ale pochłonęło mnie przepisywanie prologu. Męczące to XD
wspaniały rozdział zresztą jak zwykle.
OdpowiedzUsuńJeeej to ty masz bloga o Krainie lodu????Co się nie chwaliłaś u mnie w komentarzach xd. Dopiero trafiłam i już przeczytałam całego.Muszę ci powiedzieć,że ten blog też jest świetny,a że uwielbiam Krainę Lodu (ale i tak wolę Króla lwa xd)to będę zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńPs. Jak by co to ja z Życia lwicy Tamu:*
Dziękuję. Nie chwaliłam się, bo nie sądziłam, że to kogoś zainteresuje. Cieszę się, że mam nowych czytelników. Pzdr Marisol.
Usuń