Posty

Wyświetlam posty z etykietą anna

One-shot #4 + ostateczne wyjaśnienie

Obraz
 Witajcie, kochani! Który to już mój powrót? Trzeci? Hmm... Przyznaję, nie wygląda to dobrze.  Sami widzicie, że próbowałam jakoś to wszystko ogarnąć i wrócić do regularnego pisania, ale nie wyszło mi. Może zacznę od przeprosin za złamane... nie tyle obietnice, co zapowiedzi. Przepraszam wszystkich Czytelników mojego bloga!  Co się ze mną działo? Wróciłam trochę do poprzednich postów i doszłam do wniosku, że wszystko popsuło się we wrześniu. Nasuwa to jasny wniosek: SZKOŁA. Cóż mogę powiedzieć, klasa maturalna okazała się być trudniejszym zadaniem niż zakładałam. Tym bardziej w czasie pandemii. Nauka pochłonęła mnie całkowicie. Do tego doszło rozpaczliwe próbowanie utrzymania relacji społecznych na minimalnym poziomie w czasie kwarantanny, robienie kursu na prawo jazdy oraz przygarnięcie nowego zwierzaka do domu. Moje życie prywatne ostatniego czasu w wielkim skrócie.  Pojawił się również drugi problem jakim były ciche dni ze światem Frozen. Okazało się, że prawie ro...

Nowa seria

Jakiś czas mnie nie było i trochę zaniedbałam blogowe sprawy, także komentowanie, ale już wracam. <3 Nowy rozdział powinien pojawić się pod koniec miesiąca. Tymczasem chciałabym zapowiedzieć nową serię na blogu. Będą to takie mini rozdziały publikowane raczej nieregularnie, ponieważ jest to na razie luźny pomysł. Nawet nie mam tytułu ;-) Mimo tego bardzo mi się spodobał i chcę się nim z Wami podzielić. I teraz UWAGA będzie to Kristanna. Tylko Kristanna, żadnej Helsy. Ewentualnie elementy innego shipu z Elsą, ale nie będę zdradzać za dużo. A to mała zapowiedź dla Was:   Zacznijmy od tego, że moje życie to żart. Jeden, wielki żart. Mam wrażenie, że ktoś kiedyś tworząc dla mnie historię miał niezły ubaw. Postanowił nawrzucać mi jak najwięcej kamieni pod nogi i zobaczyć, jak sobie poradzę. Wielkie dzięki. Ale od początku. Nazywam się Anna Arendelle. Wiecie, jak ta z Zielonego Wzgórza. W zasadzie można powiedzieć, że wiele nas łączy. Obie mamy rude włosy. Obie czujemy się zdecydow...

Drabble #1, #2, #3

Dziś, podczas czytania wierszy Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej, przyszedł do mnie niezwykły pomysł na helsowe drabble inspirowane jej twórczością. W niecałą godzinę napisałam trzy fragmenty po 100 słów. Jest to inna forma niż zwykle, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba. Miłego czytania! Wciąż roz­my­ślasz. Upar­cie i skry­cie. Pa­trzysz w okno i smu­tek masz w oku... Prze­cież mnie ko­chasz nad ży­cie? Sam mó­wi­łeś prze­szłe­go roku... 13 lipca 1875 roku królowa Elsa z Arendelle abdykowała, oddając swoją koronę siostrze. Dwie doby później, w nocy, opuściła rodzinę i ojczyznę, by wieść życie u boku mężczyzny, którego kochała. Na jej poprzednim stanowisku ich romans nie był możliwy. Świat nie zgodził się na małżeństwo władczyni i byłego księcia zdrajcy. Postanowiła z nim uciec. Pobrali się w DunBroch. W końcu była szczęśliwa. Miłość wręcz z niej emanowała. Gotowa była oddać ze niego życie. On deklarował to samo. Do czasu… - Hans? - Tak, kochanie? - O czym myślisz? - O nicz...

One-shot #2 - część I

Obraz
Witajcie! Następny rozdział opowiadania jest już przygotowywany, ale niestety jest to dosyć czasochłonne. Planowałam także napisać post o piosenkach z Krainy Lody 2 , ale troszkę stanęłam w miejscu i zgubiłam wenę. Żeby umilić Wam czekanie i zająć czymś w trakcie przymusowych ferii, postanowiłam trochę pogrzebać w starych notatkach. W ten sposób natrafiłam na ten oto zarys historii. Mój tytuł brzmiał tak: "Co by było, gdyby Elsa i Anna trafiły do współczesnego świata?". Kiedyś zaczęłam to pisać, ale nigdy nie skończyłam. Stwierdziłam, że to dobry moment, żeby opublikować moje bazgrołki. Tak jak pisałam, jest to jedynie zalążek historii. Jeśli się Wam spodoba, to możliwe, że go dokończę. Pamiętajcie, żeby czytać to z przymrużeniem oka, bo jest to takie humorystyczne spojrzenie na nasze bohaterki. Miłego czytania! Księżniczkę Annę z Arendelle obudziły krzyki i dziwne, nieokreślone warkoty dochodzące zza okna. Otworzyła oczy i głośno ziewnęła. Pierwsze co zobaczyła, a w ...