Rozdział 5

Elsa powoli otworzyła oczy. Rozejrzała się po pokoju. Wokół jej łóżka latały płatki śniegu.

- "Całą noc śniły mi się koszmary. Pewnie, dlatego jest ten śnieg'' - pomyślała.

Spojrzała na zegar. Była ósma. O dziewiątej było śniadanie. Leniwie wstała i wpuściła do pokoju trochę światła. Po chwili przyszły służące i pomogły jej się ubrać. Los chciał, że włożyła tę samą suknienkę, którą miała na koronacji. Uczesała włosy w taką samą fryzurę, jaką nosiła jej mama. Delikatnie się umalowała i założyła koronę na głowę. Po tym jak starą zostawiła w lodowym zamku, zrobiona została nowa na wzór tamtej. Wyszła z pokoju i poszła w kierunku komnaty Anny.

- Anka - Elsa delikatnie zapukała do drzwi - Śpisz?

- Nie, skądże - powiedziała księżniczka po czym cicho zachrapała.

- Wstawaj! - królowa weszła do pomieszczenia.

***

Atmosfera przy śniadaniu była, lekko mówiąc, napięta. Elsa, jak na królową przystało, siedziała na końcu stołu i w ciszy jadła rybę. Po jej prawej stronie była Anna, która próbowała ignorować pewną osobę i co chwilę starała się rzucić jakiś temat do rozmowy. Obok niej miejsce zajmował Kristoff przez całe śniadanie mordujący Hansa wzrokiem. Ten zaś siedział skulony kilka krzeseł od Elsy. Parę metrów od niego stał strażnik. Po posiłku, gdy już wszyscy odchodzili w swoją stronę, Elsa złapała siostrę.

- Anno mogłabyś przyjść do mojego pokoju za parę minut? - spytała królowa.

- Jasne.

***

- To o co chodzi? - zapytała księżniczka, gdy już obie były w komnacie.

- O to, że dzisiaj muszę zdecydować co z Hansem - zaczęła Elsa.

- Ej! Nie wymawiaj tego imienia w mojej obecności! Błagam! - przerwała Anna.

- No dobrze, więc muszę zdecydować co zrobić z NIM. Chciałabym, abyś ty też miała coś do powiedzenia. W końcu ciebie też to dotyczy.

- Niech pomyślę - młodsza uśmiechnęła się złowieszczo - A może by tak...skazać go na stryczek.

- Anno! - oburzyła się królowa - Nie przesadzaj.

- No dobrze już dobrze. Czyli rozumiem, że ścięcie i spalenie też odpada?

- No wiesz co?! Tego się po tobie nie spodziewałam - powiedziała Elsa.

- Szczerze mówiąc ja też. No to...skaż go na czterdzieści lat więzienia.

- Chyba nie chcę trzymać Hansa, znaczy GO - poprawiła się starsza z sióstr - w Arendelle przez czterdzieści lat.

- No fakt.

- To musi być coś co, jakimś cudem, zmusi go do wyrzutów sumienia, ale nie będzie zbyt okrutne - zastanawiała się Elsa.

- A może...nie, to bez sensu - powiedziała Anna.

- Co? Myślę, że nic głupszego nic spalenie już nie wymyślisz.

Siostry zaczęły chichotać.

- Myślałam, by może skazać go na prace społeczne. Będzie to kara, przy której trochę się zmęczy i cały czas będziemy mogły mieć go pod nadzorem, a na dodatek, gdy zobaczy jaka miła panuje tu atmosfera to się zmieni - zaproponowała księżniczka.

- I mówisz to ty? - zdziwiła się władczyni.

- Tak na serio to w to nie wierzę - zaśmiała się Anka.

- Ale to genialny pomysł. Tak zrobię - zdecydowała królowa.

***

Zaraz po rozmowie z siostrą Elsa poszła do sali tronowej. Poprosiła Arthura, aby zawołał księcia.

- Chciałaś mnie widzieć Wasza Wysokość? - spytał Hans wchodząc do pomieszczenia.

- Tak. Otóż podjęłam decyzje na temat twojej kary.

- A więc słucham.

- Do odwołania będziesz pracował na zamku - powiedziała

królowa - Zaczniesz po świętach.



To koniec. Mam nadzieję, że się podobało. Komentarze oczywiście mile widziane. Jak pewnie zauważyliście w moim opowiadaniu będą święta. Dotyczyć ich będzie już następny rozdział. Pozdrawiam, Marisol!

Komentarze

  1. Przeglądam wszystkie zakładki z opowiadaniami, patrzę a tu rozdział. I takie: "Co? Kiedy?" XD
    Dobrze, że wstawiłaś rozdział, wreszcie mam co czytać (mam czas na czytanie, a na pisanie już nie 😂). Ogółem fajny, może nie wnoszący tak wiele do fabuły, ale to nic. Ta kara dla Hansia... No niby dobra, ale mało dotkliwa. Jak mówiłam, lubię współczuć ludziom, których lubię, a przy pracach społecznych trochę nie ma jak xD ale mam nadzieje, że coś wymyślisz.
    Rozdział swiąteczny też planuje, nawet w tej chwili planuje co i jak napisać. Może mi sie uda napisać, mam taką nadzieje. Właściwie to nie jest rozdział, bardziej osobne opowiadanie. ;) dobra, kończę zanudzać i zabieram się za pisanie. I wesołych przy okazji ;) :>

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6 - Świąteczny

Rozdział 1

Rozdział 2