Rozdział 7

Hans szedł właśnie do pracy. Dzisiaj miał razem z zamkowym pracownikiem zająć się ogrodem. Wokół niego roztaczały się kolejne piękne miejsca z najróżniejszymi gatunkami roślin. Przypomniało mu się, jak razem z Anną tutaj spacerował na balu z okazji koronacji Elsy. Uśmiechnął się na to wspomnienie. Mimo powodu, dla którego spędzał ten czas z księżniczką, to były miłe chwile dla niego. Oczywiście tak naprawdę nie kochał Ani, ale uważał ją za bardzo radosnego, czułego i wspaniałego człowieka. Wreszcie ujrzał ogrodnika. Mężczyzna miał około pięćdziesięciu lat. Ubrany był w stare dżinsy (lub jak ktoś woli jeansy ;-) ) i brudną koszulę w kratkę. Jego włosy były siwe, a na twarzy widać było delikatne zmarszczki. Na nosie miał okulary, a na głowie kapelusz. Na pierwszy rzut oka wydawał się być miłym i poczciwym człowiekiem.

- Dzień Dobry książę - powiedział z ledwo słyszalną pogardą w głosie.

- Witaj...

- Mów mi Adam - podpowiedział ogrodnik.

- Dobrze, więc ty zwracaj się do mnie także po imieniu - Hans rzadko godził się na takie coś, ale z tym człowiekiem miał spędzić trochę czasu, więc pomyślał, że tak będzie przyjemniej i dla niego, i dla Adama.

- No to zabieramy się do pracy - mężczyzna podniósł nożyce i podał je księciu - Zacznij od obcięcia suchych gałęzi tego drzewa - wskazał na roślinę rosnącą przy murze.

***

Anna po raz setny przyglądała się pierścionkowi zaręczynowemu. Był on srebrny z zielonym szmaragdem. Księżniczka zastanawiała się skąd jej narzeczony miał na to pieniądze. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.

- Proszę! - krzyknęła.

Do komnaty weszła Elsa.

- Cześć siostrzyczko! - powiedziała królowa.

- Hejka!

- Co robisz? - spytała starsza z sióstr.

- Myślałam o tym ile mógł kosztować mój pierścionek. No wiesz nie chcę być wredna, ale Kristoff nie jest... Jak to powiedzieć... - księżniczka nie chciała powiedzieć wprost, że jej ukochany nie jest bogaty.

- Wiem o co ci chodzi - powiedziała Elsa - Miałam ci nie mówić, ale jakieś dwa miesiące temu Kristoff przyszedł do mnie i zapytał czy, gdy będzie przywoził do zamku więcej lodu to dostanie podwyżkę. Nie wiedziałam o co chodzi, dlatego nie chciałam się zgodzić, ale powiedział mi, że chcę kupić ci pierścionek.

- Wiedziałaś już dwa miesiące temu?! - Anna rzuciła się na siostrę i zaczęła ją łaskotać.

- Nie! Skończ! Hahaha! Proszę! - prośby Elsy nie pomagały.

Gdy księżniczka przestała bawić się z siostrą, ta po kryjomu wyczarowała śnieżkę i rzuciła w rudowłosą.

- Osz ty! - Anna wzięła w ręce poduszkę.

- O nie! Anka nie!

Dziewczyna pomimo próśb rzuciła w królową. Po zabawie siostry wróciły do rozmowy.

- A gdzie jest Kristoff? - spytała Elsa.

- Wrócił w góry. Gdy wróci zacznę go wypytywać o datę ślubu - dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo.

***

Kristoff dochodził już do trolli. Miał im dziś powiedzieć o oświadczynach. Za nim wesoło biegł Sven, a na nim... Olaf!

- Olaf?! Co ty tu robisz? - spytał chłopak.

- Chciałem zobaczyć znowu "speców od miłości" - odpowiedział bałwanek.

Wreszcie ujrzeli rodzinę Krisa.

- Witajcie! - przywitał się blondyn.

- Kristoff wrócił! - zaczęły krzyczeć trolle.

- Muszę powiedzieć wam coś ważnego - zaczął chłopak.

Wszyscy natychmiast ucichli co było u nich rzadkością.

- Co się stało synku? - spytała Bulda.

- A więc...Oświadczyłem się Annie.

Trolle wstrzymały oddech.

- Co się wam stało...a no tak, zgodziła się - dopowiedział Kristoff.

Nagle zaczęły się wiwaty, gratulacje i przytulasy.

- Kiedy ślub? - spytała matka chłopaka.

- Jeszcze nie wiem - odparł Kris.

- Synku ja wiem, że to będzie trudne, ale uważam, że powinieneś zamieszkać z Anką - powiedziała ku wielkiemu zdziwieniu pozostałych.

- Co?

- W końcu musi nadejść ta chwila. Zresztą, jak nie teraz to po ślubie. Przynajmniej przyzwyczaisz się przed weselem.

- Masz rację. Pogadam z nią - powiedział blondyn.

***

Elsa przeglądała listy. Nagle natknęła się na wiadomość z Weselton.

- A ten czego chcę? - pomyślała.

W liście arcyksiążę nazywał decyzję królowej dotyczącą zerwanie kontraktu z Weselton "niedorzeczną" i zachęcał do przemyślenia jej. Napisał, że to niesprawiedliwe karać całe państwo za jego "nie do końca poprawne zachowanie". Na końcu dodał, że księciu Hansowi wybaczyła, a jemu nie i to jest "bardzo nie dojrzałe".

Tego było już za wiele. Skąd on w ogóle o tym wiedział. Zresztą nie znał całej historii. Co za tupet! Zacisnęła wściekle ręce na biurku. Został na nim lodowy ślad. Żeby się uspokoić postanowiła przejść się na spacer.

***

Hans przycinał gałęzie kolejnemu drzewu. Trzeba przyznać, nie szło mu zbyt sprawnie, ale grunt, że się starał. Nagle zauważył Elsę idącą przez ogród. Ostatnie promienie słońca oświetlały jej piękną, lodową suknię. Śnieżynki w jej włosach mieniły się niczym gwiazdy. Wyglądała olśniewająco. Książę tak się zapatrzył aż nie zauważył, że tnie tuż nad swoją głową. Gałąź w końcu pękła i spadła na młodzieńca.

- Matko! Hans, nic ci nie jest?! - spytała przestraszona królowa podbiegając do niego.

- Nie, nic. Spokojnie - odpowiedział zawstydzony książę wstając.

- Widzę, że nie idzie ci najlepiej - zaśmiała się Elsa.

- Drzewa mnie chyba nie lubią.

Wtem podszedł do nich ogrodnik. Ujrzawszy dużą gałąź na ziemi i odrapanego Hansa a obok królową, trochę się przestraszył. Ukłonił się Elsie i spytał:

- Co tu się stało? Do jasnej anielki!

- Nic takiego - odpowiedział książę.

- Jesteś cały odrapany, gałąź zniszczyła różę, a ty mówisz, że to nic takiego?!

- Mały wypadek przy pracy - wtrąciła Elsa.

Adam westchnął ciężko.

- Nic ci nie jest? - spytał Hansa.

- Nie.

- Przynajmniej wiem co będziesz robił jutro. A teraz zmykaj. Już mi dziś dosyć pomogłeś - powiedział ogrodnik.


Elsa i Hans szli korytarzami zamku, gdy podbiegła do nich Anna.

- Elsa! Przyszedł list do ciebie - powiedziała.

- "Tylko nie to!" - pomyślała królowa i otworzyła kopertę.

Po przeczytaniu na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Od kogo to? - spytała zaciekawiona księżniczka.

- Od króla Fabiana, władcy Riket. Jego syn przyjedzie w przyszłym tygodniu z wizytą.



To koniec. Według mnie mogło być gorzej, ale i lepiej. Czekam na wasze komentarze. Co do tego królestwa Riket to nie miałam pomysłu na nazwę, więc sprawdziłam jak jest "królestwo" po norwesku i wyszło właśnie riket. Pozdrawiam, Marisol.        
              

Komentarze

  1. Przepraszam,że tak mała czcionka, ale niestety nie mogłam zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno! Zjednałaś mnie sobie tą miniaturową czcionką! Uwielbiam małe litery xD
      Opłacało mi się tu zajrzeć, nie powiem. Właściwie... Zajrzeć do siebie, a tam powiadomienie o rozdziale. No nie ważne.
      Rozdział jak zwykle zajebisty (chwilaaaa, gdzie są moje wyszukane słowa?).

      Hansio taki nieokrzesany, nieumiejętny... awww <333
      Ten syn króla Fabiana, hmm, coś przeczuwam romans (Hi Hi). Tylko nie wiem kto z kim... Ale... A gdyby tak...? Hans? Elsa? Zazdrość? (Oj, mam zbyt bujną wyobraźnie xD). Błagam, zrób zazdrosnego Hansa!

      Zastanawia mnie tylko, skąd Arcyksiążę wie o Hansie. Jakieś wtyki? ;)

      Oczywiście pojawiło się pare błędów (interpunkcja), ale gdyby ich nie było, nie byłoby to Twoje opowiadanie xD Powiem Ci tylko, że miedzy imiesłowami (np "widząc") a czasownikiem (np "szedł") stawiamy przecinek. Ostatnio zmieniam się w natrętnego polonistę, który wszystkich poprawia xD

      Zapraszam na moje nowe opowiadanie na Wattpadzie: http://w.tt/1Kwy0ZU

      ~pozdrawiam Lorely

      Usuń
    2. Zazdrosny Hans? Nigdy nic nie wiadomo. Nie oszukujmy się, błędy interpunkcyjne to mój znak rozpoznawczy. ;-) Na Wattpada już weszłam i przeczytałam. Naprawdę fajne i mam nadzieję, że będziesz pisać dalej.

      Usuń
    3. Błagam, zazdrość! Już mam w głowie takie jedno wyobrażenie o Hansie tak zazdrosnym, że pobije tego księcia Czegoś Tam xD no i pózniej represje, bo to książę, bo coś tam. To byłby takie słodkie. Elsa nie wiedziałaby co robić, bo z jednej strony Hans coś dla niej znaczy, a z drugiej zachował się źle (znowu xD he he) i skrzywdził następcę tronu. Taaa, to byłoby ciekawe xD

      Co do Wattpada to dziękuje, ale nie wiem, czy to opowiadanie mi wyjdzie. Najtrudniej wymyślić końcówkę. Ehh :/ no i wstawiłam Rozdział Drugi, trzeci pewnie jutro rano. Znowu będę siedzieć po nocy i pisać opowiadanie ;p

      Usuń
  2. Widzę, że nie tylko ja wpisuje w Google Tłumacz pierwsze lepsze litery i wychodzi jakaś nazwa. I o dziwo zawsze coś ta nazwa znaczy... XD
    (Nie wiem po co ten komentarz, chyba musiałam się wtrącić)

    PS- już się pytałam o next, ale JA JUŻ CHCĘ NEXT! Wiem ile czasu zajmuje napisanie ósmego rozdziału (mi zajęło ponad miesiąc), ale i tak będę czekać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6 - Świąteczny

Rozdział 1

Rozdział 2