Rozdział 15 - część druga

Witajcie! Nareszcie jestem. Według mnie notka jest średnia (świetne zachęcenie do przeczytania, wiem). To tylko taki wstęp do tego co się będzie działo w rozdziale 16. Mimo wszystko czekam na Wasze opinie.

Miłego czytania!


- Co się stało?! - krzyk wściekłej księżniczki niósł się po zamkowych komnatach. - Jak mogłeś być tak głupi?! Pozwoliłeś żeby jakiś służący zniszczył naszą całą prace!

- NASZĄ pracę? - zaśmiał się w duchu Alexander. - To nie jest jakiś służący, tylko Hans, były książę. A ja nic nie poradzę, że oni ewidentnie coś do siebie czują - powiedział dziwnie smutnym głosem.

- No właśnie twój w tym interes, aby to zmienić - wycedziła Valerie przez zęby.

Kobieta zamknęła oczy i rozmasowała skronie. Wzięła głęboki oddech i odwróciła się w stronę obrazu przedstawiającego Elsę z klejnotami koronnymi.

- Dobrze. Poradzę sobie. Sprawię, żeby ona straciła wszystko. Pożałuje, tego co mi zrobiła.

Gdy spojrzała na księcia, w jej oku pojawił się dziwny błysk.

- A ty mi się do tego przydasz.

Księżniczka podeszła do narzeczonego i pocałowała go w policzek.

- Już niedługo będę miała wszystko czego pragnę. WSZYSTKO.

***

Jakiś czas temu Hans został przeniesiony do stajni. Pomagał w zajmowaniu się końmi. Właśnie tam w zasadzie mimowolnie udała się Elsa. Chciała wyjść na spacer przemyśleć wszystko i w końcu doszła tutaj. Chyba podświadomie chciała go zobaczyć. Nie rozmawiali już w ogóle. Gdy się mijali, książę kłaniała się i szedł dalej. Z każdym dniem brakowało jej go coraz bardziej. Nie wiedziała co się z nią dzieje i chciała to zmienić. Chciała znów mieć swoje uczucia pod kontrolą. Lecz teraz, gdy stała z nim twarzą w twarz, nie wiedziała co zrobić. Książę skłonił się głęboko, nie podnoszą na nią wzroku.

- Mogę w czymś pomóc Wasza Wysokość?

- Hans...- zaczęła łamiącym się głosem. - Tęsknie za tobą - wyznała cicho, odsuwając swoją dumę na bok.

- Królowa chyba nie powinna mówić takich rzeczy do służby.

- Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko służącym.

- Elsa, ja już nic nie wiem - powiedział i ruszył dalej.

- Hans, czekaj! Przepraszam. Ja wiem, że cię zraniłam, ale zrozum, mi też jest ciężko.

Mężczyzna odwrócił się powoli i spojrzał jej w oczy.

- Wiesz co to znaczy być potworem? Wiesz co oznacza samotność? Ty jesteś kochana przez wszystkich. Ukochana królowa, ukochana siostra, ukochana córka. A ja choćbym nie wiem co zrobił, zawsze będę tylko zdrajcą.

- Naprawdę uważasz, że nie wiem? Ja żyłam 13 lat w zamknięciu z powodu klątwy, która uniemożliwiała mi zaakceptowanie samej siebie. Ja muszę codziennie udowadniać swoim poddanym, że jestem godna swojej pozycji, że ich nie skrzywdzę. Życie idealnej dziewczynki nie jest tak cudowne jak ci się zdaje.

- Może i nie muszę udowadniać niczego innym, bo i tak to nic nie zmieni, ale muszę przekonywać na każdym kroku, że się zmieniłem jedyną osobę, na której mi zależy. Ja już naprawdę nie mam na to siły.

Elsa podeszła bliżej niego i drżącą dłonią chwyciła go za rękę.

- Już nie musisz nic udowadniać - szepnęła. - Wybaczam ci, rozumiesz? Za wszytko ci wybaczam i nie chcę już udawać, że nic do ciebie nie czuję, bo tak nie jest. Obiecuję, że będę akceptować cię takiego jaki jesteś, tylko nie zostawiaj mnie. Ja nie chcę już być sama.

Policzki królowej zaczęły barwić ciepłe łzy, a z jej ust wypłynął cichutki szloch. Hans wziął ją w ramiona i pocałował w czubek głowy.

- Cii. Teraz wszystko się ułoży. Nic nas już nie rozdzieli. Zawsze będę przy tobie. Obiecuję.

***

Hans i Elsa nie zostali jeszcze oficjalnie parą, ponieważ królowa chciała uporządkować sprawę z księciem Riket i poukładać wszystko w głowie. Jednak oboje zaakceptowali swoje uczucia a to już krok bliżej do I żyli długo i szczęśliwie... Valerie, jednak nie planowała tak szybko odpuścić.

Tego samego dnia przy posiłku królowej towarzyszyła jedynie ona. Księżniczka zobaczyła szansę, aby podczas rozmowy zmienić nastawienie Elsy do księcia Riket.

- Przepraszam cię, że wcześniej nie mogłyśmy omówić warunków umowy. Uważam, że najlepiej będzie dziś po południu - powiedziała władczyni.

- Nic się nie stało Wasza Wysokość. Oczywiście dzisiaj pasuje idealnie.

- Świetnie.

Nastała niezręczna cisza. Znaczy niezręczna dla Elsy, ponieważ Valerie tylko czekała na dobry moment do zaczęcia swojej gry. Gdy kobieta z utęsknieniem spojrzała na puste krzesła przy stole, pojawił się perfekcyjny pretekst.

- Coś się stało Wasza Miłość?

- Nie, nie. Wszystko w porządku.

- Przepraszam, że pytam, ale czy między królową a księciem coś zaszło? Ja i on jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, ale nic mi nie mówił. A wczoraj, gdy chciałam z nim porozmawiać, był bardzo przygnębiony. Boję się, że zrobiłam coś źle, a mi naprawdę zależy na tej relacji.

Elsie zrobiło się żal księżniczki, zgodnie z jej przewidywaniami.

- To na pewno nie jest twoja wina. Ja i on mieliśmy...różnicę zdań.

- Rozumiem. Każdy związek przeżywa takie sytuacje, ale miłość jest silniejsza niż gniew, prawda?

Valerie skrzywiła się w myślach, kiedy to mówiła. Miłość nie istnieje, jedynie pożądanie i każdy silny człowiek to wie. Sama tego doświadczyła.

- Tak - westchnęła ponuro niebieskooka.

- A miłość Alexandra do królowej jest po prostu...magiczna. Ile on mi o naopowiadał, jaka Wasza Wysokość jest cudowna, piękna i niezwykła. Wreszcie widziałam na jego twarzy uśmiech. Po tej strasznej tragedii biedaczek się załamał i dopiero miłość dała mu siłę.

- Tragedii?

- Aha! I w ten oto sposób lodowa królowa dała się złapać na haczyk. Teraz trzeba tylko wymyślić straszną tragedię i już jest nasza - pomyślała księżniczka. - Och, tak. Wasza Wysokość nie słyszała?

Pewnie nie chciał się nad sobą użalać. Otóż krótko przed przyjazdem tutaj zmarła jego matka. Był tak zdruzgotany, że przestał jeść, pić. Król Fabian cudem namówił go do wyjazdu i ty go uratowałaś. Tak dobrze, że macie siebie. Dziękuję ci za ocalenie go.

Po tych słowach księżniczka zostawiła królową samą. Uśmiech cisnął jej się na usta. Jestem genialna! Królowa zatańczy tak jak jej zagram. To było prostsze niż myślałam. Za chwilę już będzie przy jego drzwiach. Chociaż nawet nie musi tego robić. Ważne, żeby była w stanie zrobić dla niego wszystko.



Helsa zbliża się wielkimi krokami! ;-)

Dużo się wydarzyło, więc już tłumaczę:

1. Elsa i Hans, tak jak napisałam, nie są parą. Na razie tylko wiedzą, że coś do siebie czują, i że potrzebują siebie nawzajem. Ich relacja się będzie rozwijać.

2. Alexander też już zrozumiał, że ta dwójka powinna być razem i dlatego postanowił się nie mieszać już więcej, chociaż jemu też Elsa nie jest obojętna (nie mówię, że ją kocha czy coś).

3. Valerie oczywiście tego nie rozumie i za wszelką cenę próbuje połączyć Elsę i Alexa. Choć jej taktyka się trochę zmieni w kolejnym rozdziale.

4. Nikt nie wie o rozmowie Hansa i Elsy.

5. Anna i Kris będą już niedługo.

6. Valerie jest pewna, że Elsa zrobi wszystko zgodnie z jej planem, ale czy tak się stanie dowiecie się już w kolejnym rozdziale.

7. Gdy Elsa patrzyła na te krzesła, to bardziej chodziło jej o Annę. Jednak Valerie jest tak pewna siebie, że od razu myślała, że chodzi o Alexandra.

Okej, jakby były jeszcze jakieś pytania to zapraszam do komentarzy. Notka krótka, ponieważ to tylko druga część rozdziału.

Dziękuję za przeczytania i pozdrawiam!

Komentarze

  1. Cieszę się, że Valerie Jednak nie przypomina mojej OC swoim zachowaniem. Czekam na powrót Anny i Kristoffa (I reakcje Anny na uczucia Elsy do Hansa) oraz ogólnie na ciąg dalszy. Rozdział mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z tego cieszę. :-) Anna i Kristoff pojawią się już niedługo. Dziękuję ci za komentarz i jestem mega zadowolona, że ktoś tu w ogóle zagląda. ;-)
      Pzdr!

      Usuń
  2. Myślałaś może kiedyś o wattpadzie? Jest to coś podobnego do blogspota, jednak tam publikuje się tylko książki, są uporządkowane rozdziałami, mają okładki, i oczywiście czytelników... Sama na nim piszę, też o Helsie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, zaczynam się poważnie zastanawiać o wattpadzie. Czasem tam zaglądam i zauważyłam, że jest bardzo mało Helsowych opowiadań, a po polsku to już w ogóle. Za to jest po prostu zasypany jest Jelsą. :-( Trzeba to zmienić. ;-) Tak, więć jeszcze się nie zdecydowałam, ale pomyślę. A mogłabyś mi dać linka do twoich opowiadać?

      Usuń
    2. No też niestety zauważyłam, że wszędzie pełno Jelsy :(
      https://www.wattpad.com/369559069-ogie%C5%84-i-l%C3%B3d-helsa-i (link do mojego opowiadania z Helsą).

      Usuń
  3. Dobra, tak jak mówiłam, przeczytałam ten rozdział... już parę miesięcy temu xD Ale jakoś nie miałam czasu skomentować, więc teraz w skrócie:
    Fajnie, że Alex jest (jako-tako przynajmniej) w porządku i nie chce stawać na drodze Helsy. Inna sprawa, że Valerie chce, i to bardzo, i przez to pewnie jeszcze wiele się skomplikuje, chociaż mam wrażenie, że do końca opowiadania już się powoli zbliżamy?
    Co do Helsy to mam jedną uwagę, mianowicie nie sądzę, żeby "bycie parą" było odpowiednim określeniem w XIX wieku ;)
    Ale cieszę się, że im się układa. Podoba mi się też, że Elsa jest uczciwa wobec Alexa i chce najpierw wszystko z nim powyjaśniać.
    Nie mogę się doczekać 16 (i Kristanny)! Serio, bardzo mnie wciągnęło :D
    [lodowy-wierch]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że określenie "para" niezbyt pasuje do okoliczności. Powiedzmy, że są w okresie zalotów. ;-) Rzeczywiście zbliżamy się do końca. Nadal nie mam pomysłu na oficjalne zakończenie, ale coś tam mi w głowie kiełkuje. Mam też masę nowych pomysłów, które chciałabym zamieścić na blogu. Nowa notka już niedługo!
      Pzdr!

      Usuń
    2. O, może być xD
      I no niby wiedziałam, że się zbliżamy do końca, ale mimo wszystko szkoda :( Będziesz pisać coś jeszcze? Czy na razie nie masz na to planów? Pytam, bo napisałaś, że masz dużo pomysłów, ale nie mam pewności, czy dotyczą one opowiadań xD
      Życzę ci bardzo dużo weny, bo nie mogę się doczekać kolejnej notki! :)

      Usuń
    3. Tak, chodzi mi o opowiadania. Jedno już nawet zaczęłam pisać, więc na pewno nie porzucę pisania. Myślę nawet o założeniu Wattpada i tworzeniu powieści o innych tematach. Tak czy siak jeszcze trochę dam Wam do poczytania. ;)

      Usuń
    4. No to bardzo się cieszę :) Na wattpada również chętnie zajrzę ;)

      Usuń
    5. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszy, że ktoś z takim talentem do pisania jak Ty, chce czytać moje opowiadania. Bardzo Ci dziękuję.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6 - Świąteczny

Rozdział 1

Rozdział 2