One-shot #4 + ostateczne wyjaśnienie

 Witajcie, kochani! Który to już mój powrót? Trzeci? Hmm... Przyznaję, nie wygląda to dobrze. 

Sami widzicie, że próbowałam jakoś to wszystko ogarnąć i wrócić do regularnego pisania, ale nie wyszło mi. Może zacznę od przeprosin za złamane... nie tyle obietnice, co zapowiedzi. Przepraszam wszystkich Czytelników mojego bloga! 

Co się ze mną działo? Wróciłam trochę do poprzednich postów i doszłam do wniosku, że wszystko popsuło się we wrześniu. Nasuwa to jasny wniosek: SZKOŁA. Cóż mogę powiedzieć, klasa maturalna okazała się być trudniejszym zadaniem niż zakładałam. Tym bardziej w czasie pandemii. Nauka pochłonęła mnie całkowicie. Do tego doszło rozpaczliwe próbowanie utrzymania relacji społecznych na minimalnym poziomie w czasie kwarantanny, robienie kursu na prawo jazdy oraz przygarnięcie nowego zwierzaka do domu. Moje życie prywatne ostatniego czasu w wielkim skrócie. 

Pojawił się również drugi problem jakim były ciche dni ze światem Frozen. Okazało się, że prawie rok to jednak nie jest wystarczający czas na pozbieranie się po drugiej części filmu. Cały fandom zaczął mnie po prostu nudzić. Nie czerpałam przyjemności z pisania. Dodatkowo "przerzuciłam się" na ciut inne animacje, a mianowicie przed premierą Fate: The Winx Saga odświeżyłam sobie wszystkie 7 sezonów (8 nadal przede mną) Winx Club, co dosyć mocno zawładnęło moim czasem oraz absolutnie zakochałam się w Carmen Sandiego (serio, obejrzycie to, warto). 

Zaczęłam nawet myśleć o zamknięciu bloga, bo nie miewałam żadnych nowych pomysłów. Jednak po tej dość długiej przerwie zrozumiałam, że ja potrzebuję pisania i tęsknię za tym. 

Zrobimy więc tak: nie będę już nic obiecywać. Blog jest dla mnie odskocznią i przyjemnością, a nie kolejnym obowiązkiem. Kiedy najdzie mnie wena, na pewno coś opublikuję. Mam nadzieję, że odpowiada Wam ten układ i dalej będę mogła dzielić się swoją pasją. 



A teraz pora na coś przyjemniejszego. Czwarty one-shot. Jest to mój stary projekt, nad którym pracowałam dosyć długo. Inspirowałam się tym postem - LINK.

Helsa, bo czemu nie

 

 

Drogi Pamiętniku,

Z każdym dniem jest mi trudniej. Nie mogę już znieść szczęścia mojej siostry. Wiem, że te słowa sprawiają, że brzmię jak potwór, ale tak właśnie czuję. Przeklinam dzień, w którym zezwoliłam na jej ślub. Myślałam, że tak będzie łatwiej. Jeśli Anna zyska męża, to odsunie się ode mnie. Skończy się jej cierpienie, a mój sekret pozostanie nieodkryty. Myliłam się. Samotność Anny faktycznie się skończyła. Jest niezwykle szczęśliwa w swoim związku, a ja mogę żyć własnym życiem – w ukryciu. Jednak nie przewidziałam jednego. Utraty własnego szczęścia. Zawsze sądziłam, że gdy moja siostrzyczka będzie wiodła zadowalające życie, to ja także będę usatysfakcjonowana. Jej szczęście równa się moje. Niestety tak nie jest. Zakochałam się. Na początku starałam się to wyprzeć. Walczyć z tym uczuciem. Wiedziałam, że nie mam prawa do takich emocji. Teraz już się poddałam. Wielbię go z ukrycia. Często wyobrażam sobie nasze wspólne życie. Bez Anny. Choć wiem, że to okrutne. Ja chcę być tą kobietą, która nosi obrączkę na palcu. Tą, która tuli go do snu i budzi się w jego ramionach. Tą, którą całuje. Tą, którą dotyka. Tą, którą kocha. Brzydzę się sobą. Nie powinnam. Wiem. Jednak kocham go. Kocham męża swojej siostry. 

- Gerdo, jeszcze mocnej, proszę.

- Czyżbyś chciała komuś zaimponować, moja królowo?

Gerda mocniej wiąże mój gorset, a ja walczę z myślami.

- Skądże znowu. To ważna uroczystość dla Arendelle. Chcę się dobrze prezentować.

Kłamstwo. Chcę zaimponować jemu.

Zakładam bordową suknię – prezent z królestwa Avaloru. Jej głęboki odcień kontrastuje z moją mleczną cerą. Niski dekolt odkrywa ramiona i delikatnie, ale nie nieodpowiednio pokazuje moje piersi. Ozdobna falbanka u góry opada na me ręce. Dół sukni jest niezwykle rozłożysty. Bardziej w stylu Anny niż moim.

- Książę będzie zachwycony – kontynuuje służąca.

Moje serce staje. Mimowolnie zerkam na dłonie ukryte w jedwabnych rękawiczkach.

- Jaki książę? – pytam niepewnie.

- Książę Jacques oczywiście. Słyszałam, że zamierza zapytać Waszą Wysokość o rękę.

Z ulgą wypuszczam powietrze z płuc. Nawet nie byłam świadoma, że je wstrzymuję.

- Książę Jacques nic dla mnie nie znaczy.

Tym razem prawda.

Gerda patrzy na mnie nieprzeniknionym wzrokiem, po czym zaczyna układać mi fryzurę. Normalnie robiłaby to inna służka, ale ze względu na mój dar muszę ograniczać liczbę osób blisko mnie.

- Powinnaś chociaż spróbować otworzyć swoje serce, moja droga.

Już to zrobiłam. I bardzo żałuję. To właśnie moje serce doprowadziło mnie do zaistniałej sytuacji. Dopracowuję swój wygląd do ostatniej nitki tylko po to, by mąż mojej siostry chociaż rzucił na mnie okiem.

Powoli moje księżycowe loki układają się w skomplikowany kok. Fryzurę wieńczy złota korona z niebieskim kryształem.

- Oddałam swoje serce temu królestwu – mówię cicho.

Półprawda – półkłamstwo. Poświęciłam swoje życie temu królestwu. A swoje serce oddałam mężczyźnie, którego nie mogę mieć.

Pokrywam usta ciemną szminką, a na policzki nakładam róż.

- Wyglądam pięknie – szepczę, sięgając po perfumy. – Dziękuję.

Gerda serdecznie ściska moją dłoń.

- Baw się dobrze, kochanie.

***

- Jej Wysokość Królowa Elsa z Arendelle!

Powoli wchodzę na salę balową. Setki spojrzeń badają każdy mój ruch. Przez rok zdążyłam się już do tego przyzwyczaić.

- Oraz księżniczka Anna z małżonkiem księciem Hansem!

Gdy się pojawiają, serce bije mi mocniej. Moja siostra wygląda wspaniale. Zielona sukienka pięknie podkreśla jej idealną figurę. Rude włosy, tak przypominające mi ojca, lśnią w świetle świec. Cudowne, jasne, roześmiane oczy obiegają całą salę. Jednak to książę obok niej przykuwa moją uwagę. Jego włosy są jak zwykle nienagannie uczesane. Zarost równo przycięty. Elegancki surdut opina jego szeroką klatkę piersiową. Długie nogi dumnie kroczą w stronę podestu, gdzie ustawią się zaraz przy mnie. Tak blisko, a równocześnie tak daleko. Nasze spojrzenia krzyżują się na ułamek sekundy. Uśmiecha się. Coś kryje się w jego oczach. Tak jakby wiedział, że jest głównym bohaterem mych snów. A ja… Och, jak ja chcę uwierzyć tym snom.

- Cześć, Elsa! – mówi radośnie Ania.

- Witaj, Anno – odpowiadam łagodnie. – Hans – dodaję, kiwając nieznacznie głową.

- Dobry Wieczór, Elso.

Dźwięk mojego imienia na jego ustach jest tak niewiarygodnie pyszny.

- Przyjęcie zapowiada się niesamowicie. Tylu gości przybyło do Arendelle – świergocze rudowłosa. – Rzadko organizujemy tak duże uroczystości.

Nasze relacje poprawiły się od czasu mojej koronacji. Staram się widywać z nią od czasu do czasu. Niekiedy pojawiam się także na balach jak ten dzisiejszy. Mimo tego nadal muszę uważać na swoją moc. Nie czuję się za dobrze w obecności groma ludzi.

- Rzeczywiście, dzisiejszy wieczór jest niezwykły – odpowiadam z uśmiechem.

Anna obdarza mnie tym samym. Mam wrażenie, że docenia to co robię. Być może rozumie, jakie to dla mnie trudne. Po tylu latach…

- Mam zamiar tańczyć do upadłego – woła wesoło. – Dobrze, że ubrałam wygodne buty.

Uchyla rąbek sukni, by pokazać mi płaskie pantofelki.

- Ale nie mów Frei. Myśli, że mam na sobie te straszne obcasy po babce – szepcze cicho, na co ja chichoczę.

Freja jest główną służącą Anny, a także jej przyjaciółką na zamku. Pełni podobne funkcje co Gerda dla mnie.

- Idziesz, Hans? – pyta, wchodząc na parkiet.

Książę rzuca mi przelotne spojrzenie.

- Nie wiem, czy jestem na to gotowy – żartuje, gdy jego uwaga znów skupia się na żonie.

Po chwili wirują wśród kolorowych par. Wzdycham głęboko. Maleńkie łzy formują się w moich oczach. Mocno zamykam powieki. Nie czuj nic… Jak? Jak mam to zrobić, ojcze? Przez tyle lat próbowałam zdusić w sobie wszelkie emocje. Jednak one nadal tam są. Ukryte głęboko we mnie.

- Wasza Królewska Mość – z zadumy budzi mnie figlarny głos.

Otwieram oczy. Przede mną stoi szczupły mężczyzna. Ma bladą skórę, na tle której wyróżniają się ciemnobrązowe włosy. Tajemnicze spojrzenie i pewny siebie grymas. Książę Jacques. Wizualizacja marzeń wielu dam. Rozchwytywany przez niezamężne kandydatki.

- Czy mogę prosić do tańca? – pyta, wyciągając smukłą dłoń.

„Nie” ciśnie mi się na usta. Nie tańczę. A już na pewno nie z nim. Jednak z tyłu głowy pojawia mi się pewna myśl. Ponownie zerkam na Annę i Hansa.

- Oczywiście – odpowiadam z fałszywym uśmiechem.

Z gracją wędrujemy na środek sali. Przełykam gorycz i pozwalam chwycić się w talii. Widzę zadowolenie Jacques’a. Myśli, że wygrał. Jak bardzo się myli… Dotykam jego dłoni. Jest zimna. On cały jest taki zimny niczym trup. Mam wystarczająco dużo chłodu w swoim życiu. Nie potrzebuję go więcej.

Raz, dwa, trzy – liczę w myślach, bezbłędnie wykonując kolejne ruchy. Zastanawiam się jak nisko jeszcze upadnę. Pozwalam publicznie dotykać się mężczyźnie, którego nie cierpię. Wszystko po to, by wzbudzić zazdrość. Z każdym kolejnym krokiem czuję, że depczę swoją dumę. Mimo tego, przepełnia mnie ogromna radość. Gdy tylko dostrzegam wyraz twarzy Hansa, wiem, że to ja wygrałam. 





Drogi Pamiętniku,

Nie wiem, czy to rzeczywistość, czy moja wyobraźnia. Jawa miesza mi się ze snem. Czy tak bardzo tego pragnę, że zaczynam sobie wmawiać, że to się dzieje? Nie. To niemożliwe. To musi być prawda. A jednak to takie nierealne… Coś się zmieniło. On mnie dostrzega. On ze mną rozmawia. On szuka mojego towarzystwa. Wiem, że nasze spotkania to nie są przypadki. Choć próbuje mi wmówić, że jest inaczej. Czuję się jak zakochana nastolatka. Chcę wierzyć, że nasza relacja rozwinie się jak piękna róża. Pozostaje jednak pytanie: gdzie w tym wszystkim jest Anna?






- Naprawdę to zrobił. Oświadczył mi się.

Anna prawie krztusi się swoją herbatą. Z głośnym kaszlem odstawia filiżankę.

- Kto? – pyta, wycierając usta chustką.

- Książę Jacques oczywiście.

Siadam na fotelu. Ciepłe, popołudniowe słońce wpada przez okna. Oświetla twarz mojej siostry. Widzę jak jej szok zmienia się w czystą radość.

- Naprawdę? Elsa, to cudownie! Tak się cieszę! Urządzimy wielki bal.

Anna wstaje i tańczy w rytm sobie tylko znanej melodii.

- Pójdziesz do ołtarza ubrana w piękną suknię – wyjmuje kwiat z wazonu i wkłada mi za ucho. – Będą lody! I szampan! I muzyka! I prezenty! I czekoladowe fondue!

Śmieje się w głos, wirując wokoło.

- Nie zgodziłam się – mówię, kończąc jej zabawę. – Powiedziałam, że potrzebuję czasu na przemyślenia.

Moja siostra zatrzymuje się i siada przede mną. Powoli, bojaźliwie dotyka mojego ramienia.

- Jeśli go kochasz to…

- Tu nie chodzi o miłość, Anno. Chodzi o przyszłość Arendelle.

Och, gdybyś tylko wiedziała, co jest prawdziwym powodem. Zdaję się, że z każdym dniem kłamstwa przychodzą mi coraz łatwiej.

Księżniczka wzdycha z politowaniem.

- Masz prawo kochać, Elsa. Nawet jako królowa.

- Kocham ciebie. To mi wystarczy.

Szkoda tylko, że los całe życie wystawia naszą siostrzaną miłość na próbę.

***

- Nie możesz tego zrobić!

- Etykieta nakazuje pukać przed wejściem do komnaty kobiety.

Nie przyznaję się, że cieszy mnie jego widok.

- Nie możesz tego zrobić – powtarza mężczyzna poważnym głosem.

Jest późny wieczór. Jesteśmy sami w mojej komnacie. Już samo to mogłoby wywołać skandal.

- Co masz konkretnie na myśli? – pytam, odkładając książkę.

Wstaję z łóżka. Włosy splecione mam w prosty warkocz, który opada na moje ramię. Na koszulę nocną narzuciłam jedynie robdeszan*. Prawdopodobnie powinnam go wyprosić w tym momencie. Nie robię tego.

- Wiem o zaręczynach z Jacques’iem. Nie możesz go poślubić – mówi Hans, podchodząc to okna.

Prawdopodobnie powinnam go uświadomić, że zamierzam odrzucić zaręczyny. Nie robię tego.

- Dlaczego? Jest świetną partią. Dla Arendelle ten mariaż wyjdzie na dobre. Przyda nam się sojusz z większym państwem.

Widzę jego zaciśnięte dłonie. Słyszę śmiertelnie niski głos. I nie wierzę własnym zmysłom. Czyżbym aż tak oddziaływała na jego emocje?

- Nie mówię o tym, co jest dobre dla Arendelle. Mówię o tobie, Elsa.

- Jestem królową… - zaczynam dobrze znaną formułkę.

- Jesteś kobietą! – przerywa mi rudowłosy. – Jesteś… młodą, piękną, inteligentną kobietą. Zasługujesz na coś więcej niż zadufany w sobie ignorant.

To mi się śni, prawda? Dziękuję Niebiosom, że stoi do mnie tyłem i nie widzi rozległego rumieńca, dorównującego barwą jego ognistym włosom.

- Ja też nie mam nic przeciwko. Książę Jacques to wyjątkowo urodziwy kawaler.

Kłamstwo. Nie może się równać z bóstwem w mojej sypialni.

- Proszę cię – prycha mężczyzna. – Nie możesz na niego patrzeć.

- Skąd wiesz? – pytam zadziornie.

Hans odwraca się do mnie. Podchodzi kilka kroków i już po chwili stoi przy mnie. Jest dużo wyższy, więc spogląda z góry.

- Jestem dobrym obserwatorem – mówi.

- Nie powinieneś obserwować swojej żony zamiast mnie? – odpowiadam z goryczą.

Odwraca wzrok. Trwamy kilka sekund, a może minut w milczeniu.

- Po prostu się o ciebie martwię – szepcze w końcu. – Powinnaś czasem pomyśleć także o sobie.

Ostatnio za często mi się to zdarza – myślę, ale mówię tylko:

- Nie musisz się mną przejmować. Zrobię, co będę uważała za słuszne.

Delikatnie chwyta moją dłoń. Na noc zdążyłam już zdjąć rękawiczki. Wyraźnie czuję jego skórę. Jest ciepła i miękka. Idealna.

- Zależy mi na tobie, Elso – wyznaje cicho.

Patrzę na nasze splecione ręce. Wydaje mi się to takie normalne, dobre. Jakby tak właśnie miało być.

- Dziękuję, Hans. To wiele dla mnie znaczy.

Wkrótce mężczyzna wychodzi, zostawiając mnie samą ze swoimi myślami. Całą noc czuję jego dotyk.

 

Drogi Pamiętniku,

Odrzuciłam oświadczyny księcia Jacques’a. To oczywiste. Nie mogłam postąpić inaczej. Tym bardziej, że Hans osobiście mnie o to „poprosił”. Jeśli mogę pokusić się o użycie tego słowa. Muszę przyznać, że jego wybuch zazdrości niesamowicie wpłynął na moją pewność siebie. Ta rozmowa przekonała mnie, że nie jestem mu obojętna. Powinnam być zła, wściekła, zaalarmowana faktem, iż mąż Anny interesuje się inną kobietą. Jako dobra siostra natychmiast ucięłabym nasze relacje, kazałabym mu się poprawić i poszłabym porozmawiam z Anią. Nie jestem dobrą siostrą. Już nie. Nie jestem nawet dobrą monarchinią, bo zamiast szukać króla dla Arendelle i zapewnić mu dziedzica, żyję nadzieją na jakiś niemożliwy, zakazany romans. Anna na to nie zasługuje. Jest dobra, życzliwa, pełna wiary. Cierpię, krzywdząc ją. Jednak nie umiem przestać. Zaobserwowałam u siebie dziwne reakcje. Kiedy Hans jest w pobliżu, automatycznie poprawiam swoją pozycję i ukradkiem sprawdzam wygląd w lustrze. Gdy rozmawiamy, częściej się uśmiecham. Jeśli jesteśmy sami, nawet pozwalam sobie go dotknąć. W niewinny sposób – kładę dłoń na jego ramieniu lub staję bliżej niż nakazuje dobre wychowanie. Co ciekawe, jemu zdaje się to wcale nie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie.





Zegar wybija północ. Delikatnie zakładam pantofle i powoli wstaję z łóżka. Bezszelestnie wychodzę z komnaty. Idę do południowej części ogrodów. Do miejsca, którym osobiście zajmował się mój ojciec. Od jego śmierci stało się to moim rytuałem. Zawsze gdy nie mogę zasnąć, idę tam. Pośród jego ulubionych roślin mogę poczuć się ponownie blisko niego. Tak jakby tam był.

- Witaj, tato – mówię, siadając pod młodą sosną.

Zasadził ją na moją cześć tydzień po porodzie. Naprzeciwko stała identyczna dedykowana Annie. Czasem zdarza mi się przesiadywać w tym miejscu i rozmawiać z ojcem.

Zrywam różę, rosnącą obok. Jej kolce wbijają się w me palce. Srebrne światło księżyca pada na cienką stróżkę krwi, która wypływa powoli z maleńkich ran na dłoni. Ból fizyczny jest tak przyjemnie odurzający. Pozwala mi się oderwać od dręczących mnie myśli.

- Nie mogę już, ojcze – szepczę, wdychając zapach róży.

Zimne łzy spływają po moich policzkach.

- Mam dość życia dla innych. Życia w ukryciu.

Jednym ruchem sprawiam, że cały kwiat zamarza. Rzadko używam swojej mocy, ale za każdym razem mnie to fascynuje. Czuję wtedy dreszczyk emocji. Uświadamiam sobie jaka niezwykła jestem. Z drugiej strony mnie to przeraża. Nie umiem jej kontrolować. Co jeśli kiedyś przejmie nade mną władzę?

- Co mam zrobić? – nadal pytam nieżyjącego ojca.

Lodowa róża pięknie lśni. Moja moc może być piękna. Dlaczego musi być tajemnicą? Moje uczucia do Hansa też są piękne. Dlaczego muszą być tajemnicą?

Głęboko wzdycham. Moje myśli zawsze kończą się na tym rudowłosym zakazanym owocu. Ze złością uderzam dłońmi w ziemię. Natychmiast pokrywa się ona śniegiem. Głośny szloch wydobywa się z moich ust. Zwijam się i kładę na zimnym puchu. Śnieg przytula moje skulone ciało. Ziemia tłumi mój krzyk. Cała się trzęsę.

Ukrywaj. Nie przeżywaj. Niech nie wie nikt.

Szloch przeobraził się w płacz, a płacz w histerię. Mam dosyć ukrywania się.

Nie zdradzaj nic. Żadnych uczuć – od teraz tak masz żyć.

Nie jestem potworem. Nie umiem wybyć się uczuć. Czuję jak każdy inny człowiek. A szczególnie teraz moim sercem targają przeróżne emocje.

Bez słów. Bez snów.

- Elsa.

Cichy głos sprawia, że zamieram w bezruchu.

- Wstań, proszę.

Podnoszę się z ziemi. Odwracam się w stronę głosu, ale oczy mam szczelnie zamknięte.

- Spójrz na mnie.

Nogi drżą mi z emocji. Nie muszę patrzeć, by wiedzieć, kto stoi przede mną. Za dobrze znam ten głos.

- Błagam cię, otwórz oczy.

Powoli podnoszę powieki. Łzy zamazują mi widok. Jednak dostrzegam te charakterystyczne rysy, o których śnię co noc.

- Nie płacz już – mówi, delikatnie gładząc mój policzek.

Nie dać się łzom.

- H-Hans, c-co ty tu r-robisz? – jąkam się, próbując powstrzymać szloch.

Odsuwa się ode mnie i lekko zawstydzony mówi:

- Widziałem, że wychodzisz z pałacu i byłem ciekawy, co robisz o tej godzinie w ogrodach. Myślałem, że się z kimś spotykasz.

Prawie się śmieję. On naprawdę jest o mnie zazdrosny.

- Nie spodziewałem się, że…

- Że będę płakać pod sosną otoczona śniegiem w środku lata? – ponuro kończę za niego.

- Tak.

Nerwowo przygryzam wargę. Hans przypatruje się zimowemu krajobrazowi przez parę chwil. W końcu podnosi z ziemi zamrożoną różę.

- Jak to zrobiłaś? – pyta, uważanie oglądając kwiat.

Silny wiatr porusza korony drzew. Dźwięczy mi w uszach i faluje moją zwiewną koszulą nocną. Chciałabym móc polecieć wraz z nim. Uciec od wyjaśnień. Nie mogę. Wiem, że jest za późno na kłamstwa.

- Ja… - zaczynam niepewnie. Dwadzieścia dwa lata ukrywania się właśnie mają pójść na marne. – Urodziłam się z tą mocą. Umiem tworzyć śnieg i lód.

Moje serce bije mocno w piersi. Czekam na jego ruch.

- Pokaż mi – mówi, ku mojemu zaskoczeniu.

Mrugam kilka razy.

- Myślę, że już wystarczająco widziałeś – odpowiadam gorzko.

Książę chwyta moją dłoń i delikatnie ją całuje.

- Pokaż mi – powtarza. – Chcę zobaczyć twój niezwykły dar.

Jak mogę mu odmówić? Nie umiem tego zrobić, odkąd pierwszy raz przekroczył bramy mojego zamku.

Powoli unoszę dłoń i dobrze znanym sobie ruchem wyczarowuję duży płatek śniegu. Śnieżynka błyszczy na niebiesko. Wdzięcznie unosi się nad moją ręką. Rzucam spojrzenie na księcia. Jego mina zdradza czystą fascynację. Radość. Nie widzę strachu. Zachęcona tym odkryciem, poruszam palcami i wprawiam w ruch śnieg leżący pod naszymi stopami. Płatki wirują wokół nas. Wygląda to jak swego rodzaju taniec. Oczy Hansa lśnią dziecięcą radością. Jego usta wyginają się w uśmiech. Nagle pstrykam i cały śnieg spada na nas. Mężczyzna śmieje się ciepło.

- Czy Anna wie? – pyta.

- Nie. Tylko nasi rodzice wiedzieli – mówię.

- Czyli teraz jest to nasza wspólna tajemnica – stwierdza Hans.

- Tak – potwierdzam cicho.

***

Wracamy do zamku tuż przed wschodem słońca. Nie możemy ryzykować, że nakryje nas służba. Całą noc rozmawialiśmy pod sosną ojca. Opowiedziałam mu wszystko. Dzień, w którym po raz pierwszy odkryłam swoją moc. Poważną rozmowę na ten temat z rodzicami. Wspólne zabawy z Anną. Wspomniałam nawet o Olafie. Przyznałam się także do wypadku i spotkania z trollami. Mówiłam o tym, jak zmieniło się nasze życie. O rękawiczkach i ciągłych tajemnicach. O samotności jaka dręczyła mnie przez te wszystkie lata. Na końcu przyznałam się, jak ciężko jest nosić to brzemię.

Ulżyło mi. Poczułam jak spada mi kamień z serca. Nigdy nie sądziłam, że osobą, która pozna mój sekret będzie mąż mojej siostry. Jednak cieszy mnie to. Ufam mu.

- Dziękuję za uroczą noc, Wasza Wysokość – szepcze Hans, gdy docieramy do drzwi ich sypialni.

Śmieję się zalotnie.

- Dużo wrażeń, co? – pytam.

- Zdecydowanie.

Kosmyk włosów opada na me oczy. Książę delikatnie chwyta go i chowa za ucho. Jego dłoń pozostaje na moim policzku.

- Nie martw się – mówi. Jego oddech łaskocze moje usta. – Twój sekret jest u mnie bezpieczny.

Uśmiecham się z wdzięcznością.

- Wiem.

Nieznacznie poruszam się bliżej niego. Dzielą nas tylko centymetry. 
 
Nie, dzieli nas jego obrączka na palcu. Mimo tego, nadal się przysuwam. Chcę zniszczyć tę barierę między nami.

- Zawsze wiedziałem, że jesteś wyjątkowa – mruczy, gdy nasze usta prawie się dotykają.

Jesteśmy przed drzwiami jego sypialni małżeńskiej. W środku śpi jego żona i moja siostra. To nie powinno się dziać. A jednak…

Pomyśl o sobie – jego wcześniejsze słowa ponownie dźwięczą mi w uszach. On wiedział. On od zawsze wiedział. I dawał mi znaki, że też tego chce.

Bez dalszego zastanowienia zamykam przestrzeń między nami i tym samym niszczę tę niewidzialną barierę. Hans wydaje cichy, zadowolony pomruk. Jego ręce natychmiast mnie obejmują. Czuję się nieziemsko. To jest tak złe i tak dobre zarazem. Te pełne usta, o którym marzyłam smakują wolnością. Są ciepłe i wypełnione miłością. Idealne.

Gdy w końcu się rozdzielamy, zauważam, że jego wargi pokryły maleńkie kryształki lodu. Widnieją dumnie jakoby symbol mojego zwycięstwa. Znakują, że ten mężczyzna jest mój. Tylko mój.

Hans oblizuje usta, topiąc lód. W dokładnie ten sam sposób stopił moje serce. Ostatni raz na mnie spogląda, a ja widzę, że jego oczy płoną. Wszystko z mojego powodu. W tym momencie czuję, że mogę latać. Jestem niczym wolny ptak.

Książę chwyta klamkę i bezdźwięcznie otwiera drzwi. Przez maleńki otwór widzę moją siostrę. Leży na poduszce otoczona aureolą swoich truskawkowych włosów. Na jej twarzy widnieje jasny uśmiech. Śpi spokojnie nieświadoma poczynań męża. Męża i siostry. Poczucie winy spada na mnie jak grom z jasnego nieba. Zamyka w klatce. Zabiera oddech z płuc.

Anna. Mała, słodka Ania. Moja jedyna siostra. Moja jedyna rodzina. Ta, która nigdy we mnie nie zwątpiła. Ta, która zawsze wywołuje u mnie uśmiech. Ta, która nieustannie cierpi przez moje błędy.

Bez słowa odwracam się i gnam do swojej komnaty.

  



 

Drogi Pamiętniku,

Bazaltar powiedział mi kiedyś, że mym największym wrogiem jest strach. Boję się. Boję się, że przez swoją głupotę stracę największy skarb w moim życiu – Annę. Może jednak jestem potworem? Mam ochotę wyrwać swoje serce. Nie chcę czuć tego, co czuję. Jeśli moje uczucia mają krzywdzić Anię, to wyrzekam się ich. Bez słów. Bez snów. Czuję się jak królowa w Królestwie Samotnej Duszy. Może lepiej byłoby im beze mnie? A jeśliby tak uciec stąd? Wyrwać się z tej złotej klatki i lecieć… lecieć daleko przed siebie. Wyjść i zatrzasnąć drzwi. Zniknąć z ich życia. Królestwo byłoby wolne od wiedźmy na tronie a Anna od wyrodnej siostry. Nie mogę. Mam obowiązki. Do tego się urodziłam. By być posłuszną, idealną dziewczynką.



  

- Wasza Wysokość, obiad podano – mówi Olina. – Zrobiłam ulubione danie Jaśnie Pani.

 Spoglądam na nią znad dokumentów. Zwykle nie opuszcza swojej kuchni.

- Dziękuję bardzo, ale nie jestem głodna – odpowiadam.

Kucharka wchodzi głębiej do gabinetu. Jej pulchna twarz zdradza zmartwienie.

- Moja królowo, nie dam cię głodzić. Naprawdę powinnaś coś zjeść. Może masz ochotę na coś innego? Powiem Ulfowi, żeby przygotował ciasto na…

- Naprawdę nic nie chcę, Olino.

Kobieta nadal nie wydaje się być przekonana.

- Bo pomyślę, że nie lubisz moich potraw – mówi przekornie.

Uśmiecham się szeroko. Zawsze tak ze mną postępowała, gdy byłam mała. Dobrze wiedziała, ze nie chcę zranić jej uczuć. Po tych słowach zjadałam wszystko do ostatniej kruszynki.

- Dobrze – zgadzam się w końcu.

Olina klaszcze zadowolona w dłonie.

- Cudownie! Powiem księżniczce, że zaraz dołączysz do nich w jadalni. Ona już też zaczyna się o ciebie martwić.

Gorące uczucie niepokoju przebiega po moim brzuchu.

- W zasadzie – mówię szybko. – Zjem tutaj. Mam bardzo dużo pracy.

Próbuję sobie wmówić, że to prawda. Powtarzam sobie, że wcale ich nie unikam. Choć i tak wiem, że to wierutne kłamstwo. Od tamtej nocy nie zbliżyłam się do nich na krok. Ani do Anny, ani do Hansa. Liczę na to, że z czasem mi przejdzie. Zapomnę o tym, co się stało i będę żyć dalej. Ukrywaj. Nie przeżywaj. Tak jak chciał ojciec.

- Wedle rozkazu, Wasza Wysokość.

Jak długo jeszcze wytrzymam?

***

Dobrze znane mi pukanie w drzwi rozlega się w bibliotece. Szybko odkładam „Dziwne losy Jane Eyre” Charlotte Brontë i chwytam tłusty tom „Dziejów Arendelle”. Znam naszą historię na pamięć, a te książki czytałam pięć razy. Jednak nie wypada mi czytać literatury popularnej. Tym bardziej tego typu. Moja babka zawsze powtarzała, że książki powinny służyć wyłącznie nauce.

- Elsa?

Wstrzymuję oddech. Chciałabym stać się niewidzialna. Jednak dobrze wiem, że tym razem się nie ukryję.

- Tak? – odpowiadam nonszalancko, udając zaciekawienie II pokojem halsevskim.

- Wiedziałam, że cię tu znajdę – mówi Ania, stając przede mną.

Włosy spięte ma w wysoki kok. Jej policzki są lekko zaczerwienione, a oddech przyspieszony. Ubrana jest w strój jeździecki.

- Byłam z Hansem na koniach.

Anna i Hans dzielili pasję do jazdy konnej. Oboje kochali te zwierzęta i spędzali godziny w siodle. Książę ściągnął nawet z Nasturii swojego ulubionego ogiera – Sitrona. Sama w młodości bardzo lubiłam jeździć. Jednak po wypadku bałam się podejść do konia.

- Rozmawialiśmy dużo o tobie. Oboje się bardzo martwimy. Ostatnio w ogóle się nie spędzamy razem czasu. Brakuje mi ciebie

Dopiero teraz zauważam księcia stojącego w cieniu regałów. Jego widok przyprawia mnie o dreszcze. Wspólne wspomnienia stają mi przed oczami.

- Chodzi mi o to – kontynuuje Ania, siadając naprzeciwko mnie – że jeśli czymś cię uraziłam, to możesz mi powiedzieć. Możesz nam powiedzieć, prawda Hans?

Mężczyzna milcząco kiwa głową.

Intryguje mnie ta cisza. Hans zawsze ma coś do powiedzenia.

- Przepraszam, Anno – mówię w końcu.

W tych słowach kryje się znacznie więcej niż myśli moja siostra.

- Ostatnio miałam bardzo dużo pracy i nie zauważyłam, że cię zaniedbuję. Postaram się to naprawić.

Kłamstwa stają mi w gardle.

Księżniczka uśmiecha się ciepło.

- To dobrze, że sobie wszystko wyjaśniłyśmy, bo jest jeszcze jedna sprawa, o której musimy porozmawiać. Nie wiem, czy pamiętasz o tym, ale w przyszłym miesiącu są organizowane chrzciny córeczki Roszpunki i Julka.

Księżniczka Roszpunka i książę Julian – para książęca z Corony. Prywatnie najlepsi przyjaciele Anny. Poznali się na mojej koronacji, a od czasu jej ślubu z Hansem bezustanne ze sobą korespondują. Ciemnowłosa następczyni tronu dorównuje temperamentem mojej ognistej siostrzyczce.

- Zostaliśmy zaproszeni, a ja mam świadomość, że bardzo boisz się pływać statkiem.

Nie boję się. W zasadzie woda mnie fascynuje. Kiedyś uwielbiałam zamorskie podróże. Jednak po wypadku rodzice musieli w jakiś sposób wytłumaczyć, dlaczego nigdy nie udaję się za granice Arendelle. Tak powstała moja rzekoma fobia przed statkami.

- Dlatego pomyślałam, że może ja sama będę reprezentować Arendelle. Znaczy się ja i Hans – Ania śmieje się nerwowo.

 


 

Drogi Pamiętniku,

Cieszyłam się na wyjazd Anny i Hansa. Miałyśmy obie odpocząć od problemów. Małżeństwo spędziłoby trochę czasu razem. Być może w księciu obudziłyby się dawne uczucia i zapomniałby o mnie. A ja mogłabym sobie wszystko przemyśleć. Niestety na kilka dni przed ich wyjazdem zachorowałam. Nic wielkiego – zwykłe przeziębienie, ale Ania uparła się, że nie zostawi mnie samej. Wiedziałam jak bardzo zależy jej na tej wizycie, dlatego nie chciałam się zgodzić, żeby została. Na moje nieszczęście Hans wspaniałomyślnie zaoferował swoją pomoc. Postanowił zostać ze mną w Arendelle, aby moja siostra mogła odwiedzić przyjaciół. To niestandardowe, wręcz niepoprawne, by zamężna księżniczka pojawiła się sama na takiej uroczystości. Jednak nie zdołałam jej przekonać. Wczoraj wypłynęła wraz z kilkoma szlachcicami do Corony, a ja zostałam w zamku z Hansem.


 

- Nie musisz przychodzić do mnie co pięć minut.

- Od kiedy jesteś w stosunku do mnie taka… zimna?

Wzdycham z irytacją. Hans opiekujący się moim zdrowiem naprawdę nie ułatwia mi zapomnieć o uczuciach wobec niego.

- Wiesz, ostatnim razem, gdy byliśmy sami zachowywałaś się inaczej.

Moje oczy pieką od napływających łez wstydu.

- Nie chcę o tym rozmawiać – mówię zduszonym głosem.

- Dlaczego?

Ze złością odwracam się na poduszce. Z powodu mojej choroby od kilku dni nie opuściłam łóżka. To tylko potęguje mój zły nastrój.

- To się nie powinno wydarzyć.

- Ja nie żałuję – szepcze rudowłosy do mojego ucha.

Odchodzi ode mnie i staje przed portretem wiszącym na ścianie. Ukazuje on mnie w dniu koronacji. Mam na sobie diadem, a w dłoniach dzierżę berło i jabłko.

- Żałuję wielu rzeczy ze swojego życia, ale chwile spędzone z tobą nie są jedną z nich.

Zakazuję sobie spojrzeć na niego. Ignoruję fakt, że te słowa topią moje serce.

- Apsik! – mój katar znów daje o sobie znać i w komnacie rozlega się głośne kichnięcie.

Jak za każdym razem wraz z nim pojawia się kupka śniegu. Hans chichocze i sprząta zrobiony przeze mnie bałagan. W tym momencie cieszę się, że nie ma za mną Anny. Nie wiem jakbym się z tego wytłumaczyła.

- Jeśli twój katar będzie się przedłużał, to niedługo w zamku zagości zima.

- Bawi cię to? – pytam oburzona.

- Trochę – odpowiada szczerze książę.

Widzę jak jego usta wyginają się w dobrze mi znanym uśmiechu. Elegancki, pewny siebie, lekko drwiący uśmiech.

Siada na łożu zdecydowanie zbyt blisko mnie. W mojej głowie już słyszę szepty służących. Królowa Elsa została znaleziona w łożu z mężem swojej siostry. To nie brzmi dobrze.

Nim mój zmęczony chorobą umysł zdąży zrozumieć, co się dzieje, Hans już muska moje usta. 
 
Teraz to dopiero wywołamy skandal. 
 
Natychmiast się odsuwam i marszczę brwi.

- Przestań – mówię stanowczo.

- Dlaczego? – pyta z niewinnym wyrazem twarzy.

- Ktoś może wejść i nas zobaczyć.

- Zamknąłem drzwi – szepcze, ponownie pochylając się ku mnie.

Jego bezczelność mnie szokuje. Zamknął drzwi. Zamknął się ze mną w mojej komnacie.

Jestem królowa Elsa z Arendelle. Córka króla Agnarra i królowej Iduny. Władam całym królestwem. Mam być ucieleśnieniem potęgi państwa i stanowczym przywódcą.

A wodzi mnie za nos mąż mojej siostry.

Kolejny pocałunek trwa dłużej. Daje mi czas na przemyślenia.

- Zarazisz się – twierdzę, gdy Hans przerywa, by zaczerpnąć powietrza.

Jego błyszczące oczy zdradzają rozbawienie.

- Chyba zaryzykuję.

***

- Hans, co my robimy?

- Nie wiem, ale nie chcę przestać.

Przywiera do mych ust, nie dając mi możliwości odmówić. Moje palce głaszczą jego jedwabiste włosy, a on otula moją talię. Jesteśmy zamknięci w ciemnej szafie. Jak para głupich nastolatków, kryjących się przed rodzicami. Zdecydowanie nie jak głowa państwa ze swym szwagrem. Wyzdrowiałam trzy dni temu, ale Hans nadal nie odstępuje mnie na krok. A ja, choć nie chcę tego przyznać, cieszę się każdą chwilą. Anna przypływa na początku przyszłego tygodnia. Wtedy wszystko wróci do normy. Chcę wykorzystać swój czas.




Drogi Pamiętniku,

Co się teraz wydarzy? Nie wiem. Jak spojrzę w oczy Anny po tym, co między nami zaszło? Też nie wiem. Ale jestem pewna jednego. Nie żałuję ani jednej chwili. I to mnie przeraża. I to różni mnie od Elsy sprzed dwóch lat. Od Elsy, która poświęciła swoją wolności dla Anny. Od Elsy, która tęskniła za uśmiechem Anny. Od Elsy, która była gotowa oddać wszystko dla Anny. Tej Elsy już nie ma. Zniszczyłam ją w sobie. A mówią, że miłość tworzy piękne rzeczy. Nic nie wiedzą o prawdziwej miłości…

 

 

 * Dawniej szlafrok

Komentarze

  1. Wiktoria Elsa11 marca 2021 23:33

    Bardzo się cieszę, że czujesz się lepiej i ostatecznie poradziłaś sobie z trudnościami w twoim życiu. Ja akurat nie miałam w ciągu ostatnich miesięcy tyle obowiązków co ty, ale i tak rozumiem Ciebie i dlatego jestem szczęśliwa, że starasz się radzić sobie z problemami :)

    Poza tym, gratulacje z okazji nowego zwierzaka w domu! Ja sama mam kotkę brytyjską Lilkę i wiem jak cudownie jest mieć pupila. Mam nadzieję, że twój nowy zwierzak będzie się dobrze czuł u Ciebie i twojej rodziny.

    Co ciekawe, ja też ostatnio zaczęłam znowu lubić "Winx Club" (ostatnio byłam fanką kilka lat temu) i wymyśliłam nawet dzieci par z tego serialu w ramach swojego "Next Gen" (Kolejnego pokolenia). Jednak według mnie sezony 1-5 były najlepsze, bo miały taki klimat i były pełne emocji (5 sezon podobał mi się, bo jest o klimatach morskich i przygodach w oceanie), ale sezony 6-8 są już bardziej dziecinne - Nawet Stella zachowuje się bardziej jak nastolatka niż dorosła kobieta (mimo tego że Winx w sezonach 6-8 mają po 23-24 lata).

    Ostatnią sprawą jest to, że latem zeszłego roku zaczęłam być fanką shipu Helsa - na początku nie uważałam, że łączenie Elsy i Hansa w parę byłoby dobrym pomysłem, jednak z czasem zaczęłam dostrzegać między tymi postaciami coraz więcej podobieństw - oboje są introwertykami, oboje mieli trudne dzieciństwo a dodatkowo Hans ma ognisty charakter, podczas gdy Elsa ma chłodny charakter. Poza tym, gdy bliżej poznałam historię Hansa ("Serce z lodu" czytałam, ale wtedy jeszcze bardzo nie lubiłam Hansa), doszłam do wniosku, że nie jest on w 100% złą postacią i według mnie w filmie po prostu szukał miłości, której pragnął przez całe swoje życie. A więc teraz moimi ulubionymi shipami z Disneya są Flynnzel, Kristanna i Helsa :)

    PS. Ostatnio myślałam o tym, żeby wrócić do pisania swojego bloga - Wiktoria Elsa (Na którym nic nie pisałam od czerwca zeszłego roku), bo jak czytałam stare posty, to doszłam do wniosku, że był on naprawdę dobry i fajnie byłoby do niego wrócić :)



    Mimo wszystko życzę Ci szczęścia w życiu i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiktoria Elsa11 marca 2021 23:35

      Wiem, bardzo się rozpisałam ale także chciałam opowiedzieć o moich zainteresowaniach, które trochę zmieniły się od zeszłego roku :)

      Usuń
    2. Skoro ty polecasz na swoim blogu "Winx Club" i "Carmen Sandiego", to ja też chciałam polecić Ci jeden bardzo ciekawy serial - "Dawno, dawno temu" (wszystkie 7 sezonów jest do obejrzenia na Netflix) - opowiada on o tym, że wszystkie znane bajkowe postacie zostają przeniesione z Zaczarowanego Lasu do współczesnego miasteczka Storybrooke, gdzie tracą pamięć i nie pamiętają swoich przygód z przeszłości. Jednak okazuje się, że te postacie uratować może Emma - młoda kobieta, która okazuje się być córką królewny Śnieżki.

      Serial jest bardzo dobry, pełen zwrotów akcji i niespodziewanych związków np. Bella nie jest z Bestią, ale z Rumpelsztykiem - postacią z baśni braci Grimm (swoją drogą ship RumBelle jest teraz jednym z moich ulubionych shipów w ogóle).

      Poza tym, ja jestem teraz na czwartym sezonie i on jest zdecydowanie moim ulubionym, ponieważ są tam postacie z "Krainy Lodu" (ale jest mi bardzo przykro, że tak mało jest tam wątku Hansa).

      Ogólnie bardzo polecam, bo to świetny serial i na pewno Ci się spodoba :)

      Usuń
    3. Wiktoria Elsa11 marca 2021 23:46

      Tak, to ja napisałam ten komentarz, tylko zapomniałam dodać mojej nazwy w tytule :)

      Usuń
    4. Bardzo dziękuję za zrozumienie i za komentarz! To wiele dla mnie znaczy.

      Ja też mam kota <3 Akurat kocurka a nie kotkę, ale kociary zawsze się dogadają haha.

      I również byłam fanką Winx w dzieciństwie i teraz do tego wróciłam. Moim zdaniem zdecydowanie najlepszy jest sezon 3. Może to ze względu na nostalgię, bo wyszedł on w Polsce mniej więcej wtedy, gdy zaczęłam się interesować tą serią i od niego zaczęłam swoją przygodę. Jednak uważam, że jest na ciut wyższym poziomie niż pierwsze dwa, a jednak pozostaje w tym winxowym klimacie. Czwarty i szósty też bardzo mi się podobały, ale 7 już zdecydowanie zbyt "uproszczony". Zupełnie nie przemówiły do mnie nowe postacie. 8 jeszcze obejrzę, ale no design bohaterów to jakiś żart. Hah, mogłabym nawet całego posta o Winx napisać, więc może już przejdę dalej. A, jeszcze jedna sprawa, z chęcią usłyszę o twojej wersji Next Gen.

      Cieszę się, że Helsa zyskuje nowych fanów <3 Ja też dopiero po czasie przekonałam się do tego shipu.

      I taak, fajnie by było, gdybyś wróciła do pisania. Taka przerwa dobrze robi, ale jak sprawia ci to przyjemność, to ja zachęcam do powrotu.

      Bardzo lubię czytać komentarze, także nie przejmuj się i pisz tyle, ile chcesz.

      Słyszałam o "Dawno, dawno temu" i planuję to obejrzeć w wakacje. Tym bardziej, jeśli to polecasz.

      Jeszcze raz dziękuję za komentarz!

      Usuń
    5. Ja też bardzo dziękuję za odpowiedź :)

      Mam dobrą wiadomość - postanowiłam, że od teraz na moim blogu - "Wiktoria Elsa", będą się pojawiać nie tylko posty związane z "Krainą Lodu", ale też z innymi animowanymi filmami i serialami, bo chcę poszerzać tematykę mojego bloga i nie skupiać się już tylko na jednym filmie.

      Przy okazji - napisałam ostatnio do Ciebie na maila na temat mojego fanficka - "Krainy Lodu 3", bo przesłałam Ci go już pół roku temu i chciałabym wiedzieć, czy już go przeczytałaś, a jeśli tak, to jaka jest twoja opinia. Według mnie jest to moja najlepsza praca i lubię wiedzieć, co myślą o niej ludzie, którzy już ją przeczytali.

      Usuń
    6. Od kilku tygodni zaczęłam też robić nowe filmiki na YouTube, między innymi teledyski i projekt, nad którym pracuję - Disney Next Gen (w tych filmikach rysuję moje własne wersje dzieci postaci z Disneya) a w teledyskach umieszczam ładne fan arty i piosenki, które według mnie pasują do postaci, o których jest dany teledysk.

      Teledyski :
      https://www.youtube.com/watch?v=TI22mwiai68&t=29s (Teledysk z moimi shipami)
      https://www.youtube.com/watch?v=ujiQt_kK36E&t=19s (To jest według mnie najbardziej wzruszający teledysk jaki zrobiłam, bo jest o historii Hansa)

      Opowieści z Disney Next Gen
      (Na razie nagrałam dwa filmiki, ale wkrótce będą kolejne) :

      https://www.youtube.com/watch?v=k43f4L7UcKQ
      https://www.youtube.com/watch?v=X9uvPriD4HA

      Nagrywam te filmiki na kilku różnych kanałach, ale co ciekawe każdy jest o innej tematyce, bo nie chcę ze sobą mieszać na przykład ciekawostek i teledysków (lubię estetykę i jak tematy filmików są uporządkowane)

      Usuń
    7. Tak, ja widziałam tego maila i nawet zaczęłam go czytać, ale niestety nie skończyłam. Bardzo przepraszam.

      Usuń
  2. Przeczytałam one-shot z tego posta i jest on według mnie smutny, ale bardzo wzruszający. Widać tutaj twoje nawiązanie do dwóch najbardziej popularnych shipów - Hanna (który, jak wynika z książki "Serce z lodu" jest oficjalnym paringiem) oraz Helsa (który niestety nie jest oficjalny i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale i tak mam nadzieję, że będzie oficjalny w "Krainie Lodu 3").

    "Ciemnowłosa następczyni tronu dorównuje temperamentem mojej ognistej siostrzyczce" - Czyli Roszpunka i Anna to siostry? Tak przynajmniej zrozumiałam ten cytat, czyli w Twojej opowieści Anna, Elsa i Roszpunka to rodzeństwo - dobry pomysł, ale ja je wolę jednak jako kuzynki.

    Podoba mi się to, że nawiązałaś do "Gorączki lodu", tylko że u Ciebie zamiast "kichaczków" (tak ja je nazywam) jest zwykła kupka śniegu. Swoją drogą, ja nie za bardzo lubię te bałwanki, ponieważ wydaje mi się, że jednym z powodów wprowadzenia tych postaci do świata "Krainy Lodu" był marketing i kolejne urocze postacie, które świetnie sprzedadzą się jako maskotki. Ale nie ukrywam, że bałwanki to dobry dodatek do informacji o mocy Elsy.

    Ale ogólnie to opowiadanie jest ciekawe i kojarzy mi się z piosenką "One That Got Away" od Katy Perry - https://www.youtube.com/watch?v=TLFEAP47IFo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to musiałam to źle ubrać w słowa, bo nie do końca o to mi chodziło. Siostry z Arendelle i Roszpunka w tym one-shotcie nie są w ogóle spokrewnione. Chodziło w tym zdaniu dokładnie o to: "Roszpunka (następczyni tronu Corony) dorównuje temperamentem Annie (siostrze Elsy, która jest narratorką).

      Faktycznie, ta piosenka bardzo pasuje. Ciekawe skojarzenie.

      Usuń
  3. Nie wiem czy wiesz, ale w ciągu zeszłego roku pojawiło się kilka nowych krótkometrażówek z "Krainy Lodu" - Serial "W domu z Olafem" (w którym Olaf pokazuje jak nie nudzić się podczas kwarantanny), krótkometrażówka "Był sobie bałwan" o przygodach Olafa w trakcie pierwszej części "Krainy Lodu" (nie polecam tej krótkometrażówki, bo według mnie jest nudna i beznadziejna, ale dodaje kilka nowych szczegółów do świata "Frozen") oraz "Mit. Opowieść z Krainy Lodu", która opowiada bardziej rozbudowaną historię Zaklętej Puszczy i duchów żywiołów. Myślę, że ta ostatnia krótkometrażówka zainteresuje Cię najbardziej, bo prawdopodobnie pokazuje co się ostatecznie stało z Hansem.

    Mianowicie tę historię opowiada swoim dzieciom kobieta z Arendelle, której nigdy wcześniej nie było w świecie "Krainy Lodu" i ta kobieta ma męża, który wygląda bardzo podobnie do Hansa. Czyli według mojej teorii (która nie jest na razie potwierdzona, ale jest dużo szczegółów, które na to wskazują) - Hans zmienił się i stał się dobrym człowiekiem, potem zrzekł się tytułu księcia i przeprowadził się do Arendelle i tam założył rodzinę :)

    Przynajmniej ja tak myślę, bo według mnie to bardzo prawdopodobne założenie. Jednak niektórzy twierdzą, że akcja "Mitu" dzieje się przed wydarzeniami z "Krainy Lodu 2", bo tam jest o tym, że duchy zniknęły i piąty duch także, ale wrócą, gdy ostatni z duchów odnajdzie swój rytm i przeznaczenie (co sugeruje, że królowa Iduna mogła być piątym duchem przed Elsą), ale na koniec wszystkie pięć duchów pojawia się jako małe światła, więc to jednak dzieje się po "Krainie Lodu 2" (czyli wychodzi na to, ta historia była czymś w rodzaju przepowiedni, która na koniec się spełniła).

    Jeśli w tej krótkometrażówce ten mężczyzna to rzeczywiście Hans, to ship Helsa nie stał się oficjalny (ta kobieta to na pewno nie jest Elsa), ale przynajmniej znalazł miłość, której potrzebował przez całe swoje życie :)

    Cała krótkometrażówka jest na YouTube (Nikt nie opublikował jeszcze polskiej wersji, ale można zrozumieć o co chodzi w tym filmie) :
    https://www.youtube.com/watch?v=PZcI8K_wQ5c
    https://www.youtube.com/watch?v=lXUuO2InpIY
    https://www.youtube.com/watch?v=OkDTER91aOw
    https://www.youtube.com/watch?v=U_7pzhg39rM
    https://www.youtube.com/watch?v=C3QwoGhMS7M
    https://www.youtube.com/watch?v=B8lT-BhpNs0
    https://www.youtube.com/watch?v=H3qFbWHGB48
    https://www.youtube.com/watch?v=uy7NS8sWfSo
    https://www.youtube.com/watch?v=Xitzcw2DU-Q
    https://www.youtube.com/watch?v=xEXMGPUIpig (Na końcu pojawiają się wszystkie duchy, a także zorza polarna, która symbolizuje Elsę)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszę tak dużo komentarzy, bo chcę się z tobą podzielić moją pasją i wiadomościami, które mogłaś przegapić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę z tych komentarzy i dziękuję za wszystkie up-daty <3 Nic z tego nie oglądałam (jedynie parę filmików z Olafem), bo tak jak mówiłam trochę się odcięłam od "Frozen", ale w wolnym czasie na pewno to nadrobię. Dziękuję!

      Usuń
  5. Powiem tylko tyle, że współczuję ci sytuacji z onlajnami, nie umiem sobie wyobrazić, jak może to wyglądać na takim ważnym etapie jak klasa maturalna :/ Także trzymam za ciebie kciuki, mam nadzieję, że mimo wszystko uda ci się ze wszystkim ogarnąć ❤
    A co do wypalenia – hah, cóż, F2 było chyba gwoździem do trumny tego fandomu, który wcześniej jeszcze chyba jakoś funkcjonował (chociaż prawdę mówiąc, ja wypadłam już dość dawno z obiegu). Teraz trzyma mnie przy nim głównie sentyment, wyparcie dwójki ze świadomości, i zbyt wiele roboty, którą włożyłam w wymyślanie swojej fabuły xD Także twoje zniknięcie jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, kilka razy też już miałam ochotę skasować bloga, w przypływie jakiejś posttraumatycznej beznadziei D:
    Mimo to cieszę się bardzo, że nie znikasz na stałe, bo bardzo lubię twojego bloga. To całkiem rozsądne podejście, no nie, nie obciążać się żadnymi zobowiązaniami tylko robić coś, co sprawia ci przyjemność właśnie po to, żeby sprawiało ci przyjemność C: Może zaowocuje to większą ilością takich świetnych opowiadań jak to powyżej?

    No bo – teraz najważniejsze – one-shot. Nie będę miała tu (chyba) zbyt wiele do powiedzenia, bo jestem ogromnie – pozytywnie! – zaskoczona i... chyba mogę powiedzieć, że wręcz zachwycona. To jest moim zdaniem jak do tej pory twoja najlepsza praca, której nie mam nic do zarzucenia. Jest bardzo... dojrzała? Napisana z zupełnie innej perspektywy i w zupełnie innym stylu, co wszystkie inne opowiadania. I ta narracja z perspektywy Elsy! Nie jest dokładnie taka, jak filmowa Elsa, ale to ujęcie mnie zupełnie przekonuje. I to chyba najlepsze wydanie Hansa, jakie u ciebie widziałam, chyba nie mam nic więcej do powiedzenia na jego temat, bo wszystko mi się podobało. I opisy! To mój ulubiony, nie mogę wyrzucić go z głowy

    Gdy w końcu się rozdzielamy, zauważam, że jego wargi pokryły maleńkie kryształki lodu. (…) Hans oblizuje usta, topiąc lód.

    To jest takie, nie wiem, sensualne, i w jakiś sposób ogromnie mocno do mnie przemawia! Czuję, że bardzo chętnie wrócę sobie jeszcze do tego opowiadania – i prawdę mówiąc ogromnie żałuję, że to tylko one-shot, bo miłoby było spędzić więcej czasu w tym AU. Mam nadzieję, że pojawi się więcej w tym stylu – niekoniecznie w tym uniwersum – ale właściwie chyba wszystko przeczytam równie chętnie!

    (I haa, też oglądałam Fate! I przypomniało mi się, że pisałaś już AU z Winx :D)

    Pozdrawiam, jeszcze raz dodam, że trzymam za wszystko kciuki, życzę dużo weny i motywacji i zupełnie cierpliwie, ale z ciekawością czekam na przyszłe wpisy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety łatwo nie jest, ale jakoś ogarnę haha. Muszę. Dziękuję bardzo!

      I zgadzam się, fandom prawie całkowicie umarł po Frozen 2. Co jest ciekawe, bo wszyscy (łącznie ze mną) tak bardzo czekali na dwójkę. A tu niestety Disney chyba nie poradził sobie z oczekiwaniami.

      Cieszę się, że ci się podobało! Faktycznie, jest co coś zupełnie innego i w zasadzie z tego powodu tyle czasu zajęło mi pisanie. Nigdy nie byłam do końca pewna czy w ogóle to opublikuję.

      Jeszcze raz dziękuję za komentarz i życzenia! <3

      Usuń
    2. Wiktoria Elsa16 marca 2021 22:27

      Co ciekawe, w początkowych planach "Kraina Lodu 2" miała mieć trochę inną fabułę, ale być znacznie ciekawszym i lepszym filmem - miał być tam wątek Kristoffa, który ma konflikt wewnętrzny i czuje się rozdarty pomiędzy Arendelle a górami, siostry miały mieć bardziej rozbudowaną relację (nawet powstał duet Anny i Elsy - "I Seek the Truth"), w filmie miało się pojawić kilka wzruszających scen, a przede wszystkim fabuła miała być bardziej związana z pierwszą częścią "Krainy Lodu".

      Niestety, twórcy kilka miesięcy przed premierą uświadomili sobie, że rozwinięcie tylu wątków w logiczny sposób, mając przed sobą zbliżający się dzień premiery filmu, jest dla nich zbyt trudne. Dlatego postanowili całkowicie przepisać scenariusz, dodając nowe i bardziej łatwe do rozwinięcia wątki.

      To jest właśnie powód, dlaczego ja osobiście nie przepadam za "Krainą Lodu 2" - zawsze, gdy oglądam ten film lub o nim czytam, mówię sobie w myślach "Nie! To nie tak miało wyglądać! To nie jest PRAWDZIWA "Kraina Lodu 2!".

      Mam nadzieję, że twórcy jakimś sposobem wrócą do pierwszej wersji fabuły, na przykład w wersji książkowej (Choć podobno książka "Frozen 2. Deluxe Novelization" ma kilka nowych i niewykorzystanych scen, ale z tego co wiem, nie są to sceny z pierwszej wersji scenariusza filmu) i wreszcie pierwsza, PRAWDZIWA "Kraina Lodu 2" powstanie. Wiem, że to mało prawdopodobne, ale byłby to jedyny możliwy i słuszny sposób na powrót do tego, co twórcy przez prawie TRZY LATA mieli faktycznie w planach.

      Usuń
  6. Dzisiaj oficjalnie powróciłam na mojego bloga i wrzuciłam pierwszy wpis od prawie roku. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

    https://wiktoriaelsa.blogspot.com/2021/03/powrot-na-bloga-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie nigdy nie komentuję, ale dzisian stwierdziłam, że trzeba wytoczyć mocne działa!

    Droga Marisol, wiedz że dzięki tobie pokochałam Helsę! A to opko tutaj wyżej... ŁOŁ! MAJSTERSZTYK!

    Ale serio jestem w mega podziwie, dla opisów, dla relacji, dla tego, jaki Hans u ciebie jest fantastyczny!

    Wszystko jest takie delikatne i miłe, a przy tym jakby... nielegalne? Elsa nie powinna, ale nie potrafii się powstrzymać! W życiu nie czytałam tak dobrze napisanej Helsy, miałam wypieki na twarzy i motyle w brzuchu!

    Marzy mi się, żeby jeszcze poczytać, jeśli tylko pojawi się wena to proszę nie wahaj sie tego tutaj dodać bo bardzo chętnie przeczytam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, dziękuję bardzo!

      Cieszę się, że przyciągam nowych członków naszej grupy cierpliwych fanów Helsy, haha.

      To dla mnie wielki komplement, że tak się czujesz czytając moje prace. Ja też poznaje dobrze napisane fanfici po tym, że moje emocje są tak silne, jakbym sama to przeżywała.

      Cały czas coś tam sobie piszę i jak tylko będzie gotowe na pewno dodam.

      Jeszcze raz dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  8. Wczoraj na mój kanał na YouTube wrzuciłam nowy filmik - "Disney Frozen TAG" i na końcu tego filmiku zachęciłam Cię, żebyś także zrobiła post o tej tematyce na swoim blogu. Wiem, że kiedyś już zrobiłaś "Disney Frozen TAG", ale w mojej wersji tego TAG'u jest kilka nowych pytań, na które mogłabyś odpowiedzieć w drugiej wersji :)

    https://www.youtube.com/watch?v=RMf9-DMhDXk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Z chęcią obejrzę i pomyślę o poście. Bardzo lubię TAGi, więc możliwe, że się skuszę.

      Usuń
  9. Cześć , świetny blog fajnie ,że wróciłaś do pisania. Chętnie będe śledzić. Ja tez jestem wielka fanką Krainy Lodu! A cały film uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6 - Świąteczny

Rozdział 1

Rozdział 2