Rozdział 8
Witam! Oto wyczekiwany rozdział ósmy. Miłego czytania!
Elsa rozmawiała z Anną, gdy usłyszały głos Artura.
- Wasza Wysokość, statek z Riket już przypłynął.
Królowa wzięła głęboki oddech, poprawiła suknię i wyszła wraz z siostrą przywitać gościa. Na dziedzińcu stała walizka z godłem Riket, a obok niej młodzieniec rozmawiał z kapitanem statku. Gdy się obrócił, Elsa przyjrzała mu się bliżej.
- Dzień dobry, Wasza Wysokość! Jestem Alexander, książę Riket - powiedział ciepłym głosem.
Mężczyzna miał mniej więcej tyle lat co Elsa. Był wysoki i dobrze zbudowany. Jego włosy miały kolor ciemnobrązowy i były proste. Grzywka spadała mu na piękne, piwne oczy. Alexander miał hipnotyzujące spojrzenie i niezwykły uśmiech. Jego policzki pokrywały liczne piegi, które dodawały mu uroku. Ubrany był w białą koszulę, zieloną marynarkę ze złoceniami i beżowe spodnie. Na jego głowie spoczywała złota korona.
- Witamy w Arendelle! Jestem królowa Elsa, a to moja siostra księżniczka Anna.
Po krótkiej wymianie zdań, ruszyli do zamku.
- Słyszałem, że Arendelle to piękny kraj. Z chęcią sprawdziłbym, czy to prawda - powiedział Alexander.
Anna szturchła siostrę w ramię.
- Co? - spytała ściszając głos Elsa.
- Zaproponuj mu spacer - podpowiedziała księżniczka.
Królowa pomyślała, że to w sumie dobry pomysł.
- Może chciałbyś, abym cię oprowadziła? - spytała niepewnie.
Książę odpowiedział uśmiechem.
- Byłbym zaszczycony, Wasza Wysokość.
- Proszę, mów mi Elsa.
- Jak tylko zechcesz. Do mnie możesz mówić Alex, jeśli chcesz.
Całej scenie przyglądał się z ukrycia Hans.
- Lizus - mruknął do siebie.
Elsa po raz setny przeglądała się w lustrze. Chciała zrobić na Alexandrze dobre wrażenie.
- Elsa, wyglądasz świetnie. Lepiej już idź, bo się spóźnisz - popędzała ją Anna.
- Masz rację - powiedziała królowa nakładając pomadkę na usta - To idę.
- Baw się dobrze! - siostry przytuliły się do siebie - Tylko nie palni czegoś głupiego przy nim.
- Kto to mówi? - zaśmiała się Elsa.
Elsa i Alex spacerowali przez piękne, stare uliczki Arendelle. Słońce chyliło się już ku zachodowi.
- A jednak to nie plotki, tu jest naprawdę cudownie - powiedział młodzieniec.
- Cieszę się, że ci się podoba - królowa się uśmiechnęła.
- Ale nawet najpiękniejszy krajobraz nie może się równać z urodą królowej.
Elsa się zarumieniła.
Resztę wieczoru spędzili w równie miłej atmosferze. Śmiali się, rozmawiali. Alexander co chwila komplementował Elsę, co nie ukrywając, podobało się jej.
- Dobranoc, piękna - powiedział książę, gdy już doszli do komnaty Elsy.
- Dobranoc - Alexander ucałował dłoń królowej, po czym udał się do siebie.
Kobieta weszła do pokoju cała w skowronkach. Nie wiedziała, że już czekała tam na nią Ania.
- Jak było? - spytała podniecona.
- Było... wspaniale - orzekła rozmarzona.
- Całowaliście się?
- Tak... Co?... Nie! - królowa cały czas miała głowę w chmurach.
- To tak czy nie? - zniecierpliwiła się księżniczka.
- Nie.
- Szkoda...
Elsa westchnęła z rozbawieniem. Jej siostra chciałaby wplątać ją w jakieś romanse, a ona była tylko na spacerze.
- To teraz wybijesz sobie z głowy Hansa? - spytała ku wielkiemu zdziwieniu królowej Anna.
- Słucham?
- No wiesz, czy przestaniesz myśleć ciągle o Hansie?
- Co? Ja wcale nie myślę o Hansie - zaprzeczyła nadal będąca w szoku pytania siostry kobieta.
- Elsa, przecież widzę jak na niego patrzysz.
- Anno, posłuchaj mnie. Między mną a Hansem nic nie ma i nie będzie.
- Taaak no pewnie - powiedziała z sarkazmem rudowłosa.
- Lepiej idź spać - zaśmiała się Elsa.
Następnego dnia Elsa od rana zajmowała się papierkową robotą. Dopiero w południe się oderwała i poszła się przejść. Na swojej drodze spotkała Alexa. Wymieniła z nim parę zdań i razem poszli do jadalni. Królowa weszła na obiad roześmiana. Obok niej szedł Alex. Na ich widok Hans zesztywniał i napiął mięśnie. Od razu podszedł do Elsy i ją przywitał.
- Dzień dobry, Elso! - powiedział stając pomiędzy nią a księciem.
- Witaj Hans! O...wy się jeszcze nie znacie. Alex to książę Hans z Nasturii, Hans to książę Alexander z Riket.
Brunet podał dłoń rudemu, na co ten zareagował ściskając ją z całej siły. Alex zasyczał z bólu.
- Pardon - powiedział Hans puszczając go.
Ciemnowłosy spojrzał krzywo na księcia Nasturii, gdy ten podbiegał do Elsy, by odsunąć jej krzesło. Potem oczywiście usiadł koło niej (Hans nie Alex ;-) ). Posiłek wyglądał bardzo dziwnie. Obaj mężczyźni konkurowali o uwagę królowej. Anna nie miała szans porozmawiać z siostrą. Udało jej się to dopiero po obiedzie.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że Hans jest zazdrosny o Alexa?
- Co ty się tak na niego uwziełaś? - spytała Elsa.
- Nie uwzięłam się, tylko mówię jak jest - wytłumaczyła rudowłosa.
- Wydaje ci się.
To tyle. Miało być w przyszłym tygodniu, ale wyrobiłam się szybciej. Wiem, że rozdział trochę krótki i nie za ciekawy, ale musiałam jakoś wprowadzić Alexa w świat Elsy i Anny (i Hansa, i Krisa, i Olafa ;-) ). Więcej zazdrosnego Hansa już w kolejnym rozdziale.
Elsa rozmawiała z Anną, gdy usłyszały głos Artura.
- Wasza Wysokość, statek z Riket już przypłynął.
Królowa wzięła głęboki oddech, poprawiła suknię i wyszła wraz z siostrą przywitać gościa. Na dziedzińcu stała walizka z godłem Riket, a obok niej młodzieniec rozmawiał z kapitanem statku. Gdy się obrócił, Elsa przyjrzała mu się bliżej.
- Dzień dobry, Wasza Wysokość! Jestem Alexander, książę Riket - powiedział ciepłym głosem.
Mężczyzna miał mniej więcej tyle lat co Elsa. Był wysoki i dobrze zbudowany. Jego włosy miały kolor ciemnobrązowy i były proste. Grzywka spadała mu na piękne, piwne oczy. Alexander miał hipnotyzujące spojrzenie i niezwykły uśmiech. Jego policzki pokrywały liczne piegi, które dodawały mu uroku. Ubrany był w białą koszulę, zieloną marynarkę ze złoceniami i beżowe spodnie. Na jego głowie spoczywała złota korona.
- Witamy w Arendelle! Jestem królowa Elsa, a to moja siostra księżniczka Anna.
Po krótkiej wymianie zdań, ruszyli do zamku.
- Słyszałem, że Arendelle to piękny kraj. Z chęcią sprawdziłbym, czy to prawda - powiedział Alexander.
Anna szturchła siostrę w ramię.
- Co? - spytała ściszając głos Elsa.
- Zaproponuj mu spacer - podpowiedziała księżniczka.
Królowa pomyślała, że to w sumie dobry pomysł.
- Może chciałbyś, abym cię oprowadziła? - spytała niepewnie.
Książę odpowiedział uśmiechem.
- Byłbym zaszczycony, Wasza Wysokość.
- Proszę, mów mi Elsa.
- Jak tylko zechcesz. Do mnie możesz mówić Alex, jeśli chcesz.
Całej scenie przyglądał się z ukrycia Hans.
- Lizus - mruknął do siebie.
***
Elsa po raz setny przeglądała się w lustrze. Chciała zrobić na Alexandrze dobre wrażenie.
- Elsa, wyglądasz świetnie. Lepiej już idź, bo się spóźnisz - popędzała ją Anna.
- Masz rację - powiedziała królowa nakładając pomadkę na usta - To idę.
- Baw się dobrze! - siostry przytuliły się do siebie - Tylko nie palni czegoś głupiego przy nim.
- Kto to mówi? - zaśmiała się Elsa.
***
Elsa i Alex spacerowali przez piękne, stare uliczki Arendelle. Słońce chyliło się już ku zachodowi.
- A jednak to nie plotki, tu jest naprawdę cudownie - powiedział młodzieniec.
- Cieszę się, że ci się podoba - królowa się uśmiechnęła.
- Ale nawet najpiękniejszy krajobraz nie może się równać z urodą królowej.
Elsa się zarumieniła.
Resztę wieczoru spędzili w równie miłej atmosferze. Śmiali się, rozmawiali. Alexander co chwila komplementował Elsę, co nie ukrywając, podobało się jej.
- Dobranoc, piękna - powiedział książę, gdy już doszli do komnaty Elsy.
- Dobranoc - Alexander ucałował dłoń królowej, po czym udał się do siebie.
Kobieta weszła do pokoju cała w skowronkach. Nie wiedziała, że już czekała tam na nią Ania.
- Jak było? - spytała podniecona.
- Było... wspaniale - orzekła rozmarzona.
- Całowaliście się?
- Tak... Co?... Nie! - królowa cały czas miała głowę w chmurach.
- To tak czy nie? - zniecierpliwiła się księżniczka.
- Nie.
- Szkoda...
Elsa westchnęła z rozbawieniem. Jej siostra chciałaby wplątać ją w jakieś romanse, a ona była tylko na spacerze.
- To teraz wybijesz sobie z głowy Hansa? - spytała ku wielkiemu zdziwieniu królowej Anna.
- Słucham?
- No wiesz, czy przestaniesz myśleć ciągle o Hansie?
- Co? Ja wcale nie myślę o Hansie - zaprzeczyła nadal będąca w szoku pytania siostry kobieta.
- Elsa, przecież widzę jak na niego patrzysz.
- Anno, posłuchaj mnie. Między mną a Hansem nic nie ma i nie będzie.
- Taaak no pewnie - powiedziała z sarkazmem rudowłosa.
- Lepiej idź spać - zaśmiała się Elsa.
***
Następnego dnia Elsa od rana zajmowała się papierkową robotą. Dopiero w południe się oderwała i poszła się przejść. Na swojej drodze spotkała Alexa. Wymieniła z nim parę zdań i razem poszli do jadalni. Królowa weszła na obiad roześmiana. Obok niej szedł Alex. Na ich widok Hans zesztywniał i napiął mięśnie. Od razu podszedł do Elsy i ją przywitał.
- Dzień dobry, Elso! - powiedział stając pomiędzy nią a księciem.
- Witaj Hans! O...wy się jeszcze nie znacie. Alex to książę Hans z Nasturii, Hans to książę Alexander z Riket.
Brunet podał dłoń rudemu, na co ten zareagował ściskając ją z całej siły. Alex zasyczał z bólu.
- Pardon - powiedział Hans puszczając go.
Ciemnowłosy spojrzał krzywo na księcia Nasturii, gdy ten podbiegał do Elsy, by odsunąć jej krzesło. Potem oczywiście usiadł koło niej (Hans nie Alex ;-) ). Posiłek wyglądał bardzo dziwnie. Obaj mężczyźni konkurowali o uwagę królowej. Anna nie miała szans porozmawiać z siostrą. Udało jej się to dopiero po obiedzie.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że Hans jest zazdrosny o Alexa?
- Co ty się tak na niego uwziełaś? - spytała Elsa.
- Nie uwzięłam się, tylko mówię jak jest - wytłumaczyła rudowłosa.
- Wydaje ci się.
To tyle. Miało być w przyszłym tygodniu, ale wyrobiłam się szybciej. Wiem, że rozdział trochę krótki i nie za ciekawy, ale musiałam jakoś wprowadzić Alexa w świat Elsy i Anny (i Hansa, i Krisa, i Olafa ;-) ). Więcej zazdrosnego Hansa już w kolejnym rozdziale.
HA! MIAŁAM RACJĘ, RACJĘ MIAŁAM!!! LUDZIE! (już się uspokajam)
OdpowiedzUsuńZazdrosny Hansio jest taki.. taki... no nie wiem jak to określić. Uroczy i o boże, idealny jak zwykle. Chyba brakuje mi adoratorów ;P hehe
Zaczynam się bać, czy temu lalusiowi (Alexandrowi) się nic nie stanie przez Hansa i czy Hans wytrzyma taką presję. Jakiś gość mu się przystawia do kobiety, która mu się podoba i co, ma siedzieć i patrzeć?
Dobrze, że wstawiłaś kolejny rozdział :) Zauważyłam, że praktycznie go nie skomentowałam, tylko nawijam o Hansie.
No dobrze. Anna w Twoim opowiadaniu jest super z tymi tekstami o romansach Elsy. Elsa zaś wydaje się być taka jakaś ogłupiona XD (chyba powinnam pisać te komentarze jak już się faktycznie ogarnę, bo składnia i logika leży)
Pozdrawiam i weny życzę :)
Lorely
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak uwielbiam Hansa. ;-) Widzę, że już zdążyłaś znielubić Alexandra. Zresztą nie tylko Ty. Ja też za nim nie przepadam.
UsuńOwszem, Alexander to zło. Jest taki nadęty i się przywala do Elsy. *mentalne wsparcie dla Hansa (i cierpliwość ;))*
UsuńOby nie wyszło tak jak ze mną, najpierw nie lubiłam Williama, ale później się do niego przekonałam i teraz mam dylemat: Helsa czy sukces Williama. Ehh
Nie żebym coś podpowiadała, ale HELSA! ;-) A tak w ogóle, to kiedy druga część twojego two shota? Wiem, że pierwsza była jakieś trzy dni temu, ale ja się nie mogę doczekać.
UsuńO Boże, nie wiem xD pewnie jak napiszę opowiadanie do szkoły. Może za jakiś tydzień czy coś, sama nie wiem. Zależy od weny ;) poza tym, to nawet nie było jakieś świetne (nie umiem pisać takich krótkich opowiadań) :3
UsuńTrafiłam na Twojego bloga... cóż jak zawsze przypadkiem ;) Ale to nie jest chyba takie ważne. Dopiero zabrałam się za czytanie Twojego fanficka, ale z powodu chronicznego braku czasu (matura itp, itd) doczytam w wolnym czasie (oby nastąpił szybko) ;) Tak, czy owak, wydawało mi się, że dziś już nikomu nie chce się pisać własnych kontynuacji filmów Disney'a czy opowiadań na ich temat, Twój blog pokazał mi, że się myliłam i bardzo się z tego cieszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miśka (ever-after.blog.pl)
Jesteś wszędzie. Zaczynam się bać. U Chanelki, tutaj, u mnie. Dzień poszukiwań opowiadań? W takim razie polecam jeszcze http://venim-del-nord.blogspot.com/ . Może znasz ;)
UsuńWszędzie na pewno mnie nie ma ;)Nie ma się czego bać (nie gryzę) :) Blogi Chanelki śledzę od... cóż chyba samego początku ;) Na Twojego bloga też zaglądałam już wcześniej, bloga Marisol znalazłam wczoraj ;) Cóż można tak określić, "dzień poszukiwań opowiadań" brzmi całkiem fajnie ;)Nie, nie znam, dziękuję, chętnie zaglądnę. A opowiadań poszukuję już od dawna, wczoraj wreszcie natrafiłam na takie, które "mają ręce i nogi", jak pisałam w powyższym komentarzu. Wbrew pozorom nie tak łatwo je znaleźć... Niestety internet jest pełen... hm szmiry (delikatnie mówiąc)?
UsuńPozdrawiam :)
Miśka (ever-after.blog.pl)
Zajrzyj, naprawdę warto :)
UsuńWłaśnie. Cud jak znajdzie się coś, co jest napisane w miarę poprawnie, a nie jakieś "rzycie" czy "hcem" (to w ogóle cieżko przeczytać, ale cóż, takie realia). Chyba najwięcej tego chłamu jest na Wattpadzie. Skupisko całego tałatajstwa z udawaną dysleksją- "przepraszam za błędy, bo mam dysleksje". No aż strach patrzeć.
:) Pozdrawiam i powodzenia w dalszym szukaniu
Zgadzam się z wami w stu procentach. Naprawdę trudno znaleźć ciekawy blog. Ja osobiście często wchodzę na Kraina Lodu Wiki. Tam jest nawet sporo fajnych fanficków. Oczywiście zachęcam do dalszego czytania mojego bloga. ;-) Pozdrawiam Marisol!
UsuńZ pewnością będę czytać, tylko potrzebuję trochę wolnego czasu, a bliskość matury nie powoduje bym miała go zbyt wiele.
UsuńPozdrawiam :)
Miśka (ever-after.blog.pl)
Hej! Super rozdział. PS.To ja Elsaijack
OdpowiedzUsuńI doszłam do rozdziału 8 :) Muszę przyznać, że akcja się powoli rozkręca i robi się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa wyłamię się z ogólnego nurtu i przyznam, że polubiłam Alexandra, nie mam nic przeciwko niemu. Jeśli mam być szczera, to konkurencja między Hansem, a Alexem jest raczej zabawna, ale zobaczmy, co z tego wyniknie ;)
Pozdrawiam i czekam na więcej :)
Miśka (ever-after.blog.pl)