Rozdział 4
Zapraszam na rozdział czwarty!
- Nie, no ja nie wierzę! - do stodoły z krzykiem wpadła Anna.
Sven przywitał ją radośnie i zaczął ją obwąchiwać. Jego właściciel spojrzał znad sań, które malował.
- Co się znowu stało? - spytał lekko rozbawiony zachowaniem dziewczyny Kristoff. - A tak w ogóle nie umiesz pukać?
- Nie uwierzysz co się stało.
- A mianowicie co takiego?
- Moja kochana siostra, królowa Arendelle trzyma w zamku...- księżniczka aż zrobiła się cała czerwona.
- No kogo? - spytał Kris.
- A zgadnij. Jest zły do szpiku kości, wredny, zakłamany i podły! - prawie wykrzyczała Ania.
- Łoł! Ostatnio byłaś tak zła, gdy ten lodowy potwór wyrzucił nas z pałacu twojej siostry - zaśmiał się chłopak.
- Ona trzyma w zamku Hansa! - nie wytrzymała rudowłosa.
Kristoff pobladł na twarzy, a jego brwi się zmarszczyły.
- Co? - spytał dla pewności.
- To co słyszysz! - powiedziała zdenerwowana Anna.
- Gdzie on jest?! Jak ja mu przyłożę to odechce mu się tronu - warknął blondyn i już ruszył, lecz Ania go powstrzymała.
- Nic z tego. Elsa powiedziała, że go pilnują i nikt tam nie wejdzie ani nie wyjdzie - zauważyła ze zrezygnowaniem dziewczyna.
- Szkoda.
- Wiem. Sama chętnie bym go znowu uderzyła.
- Ale tak w ogóle...- zaczął Kristoff.
- Co?
- Co on robi w Arendelle? Pytałaś się jej? - spytał.
- Właściwie to nie - odpowiedziała księżniczka, zaraz po tym, jak młodsza z sióstr dowiedziała się o Hansie, wpadła w szał. Jedyne o co zdążyła zapytać Else przed przyjściem do Kristoffa, to gdzie jest Hans.
- Masz racje Kristoff. Pójdę do Elsy i spokojnie z nią porozmawiam.
- " Jeżeli ci się uda SPOKOJNIE porozmawiać" - dodał w myślach chłopak.
- Ale najpierw muszę na czymś wyładować złość - powiedziała księżniczka i spojrzała na blondyna.
- Nawet o tym nie myśl! - odpowiedział.
Rudowłosa rozejrzała się po stodole. Zauważyła stok siana i kopnęła nim z całej siły. Na nieszczęście trafiła w sanie Kristoffa.
- Ups....
- No wiesz co! Dopiero pomalowałem! - oburzył się chłopak.
Księżniczka skrzyżowała ramiona na piersi.
- Zamierz gdzieś nimi w końcu pojechać, czy będziesz je ciągle polerować? - spytała zaczepnie.*
- Ja ich nie polerowałem, tylko malowałem - poprawił ją Kris.
- Dobra ja idę szukać Elsy - powiedziała Ania, pocałowała chłopaka na pożegnanie i pobiegła do zamku.
- Elsa! - krzyczała Anna.
- Co tam? Już ochłonęłaś po... Echem... Tym - spytała królowa podchodząc do siostry.
- Tak... Tak myślę. Mam do ciebie pytanie - księżniczka przygryzła dolną wargę.
- Tak?
- Dlaczego ty pozwoliłaś zostać Hansowi - z obrzydzeniem powiedziała to imię - w zamku?
Nastała chwila ciszy. Ania wpatrywała się w siostrę. Królowa zaś patrzyła za okno.
- Ja po prostu wiem, że on się zmieni, gdy dostanie szansę - powiedziała spokojnie Elsa.
- Ale skąd wiesz? Ja uważam, że tacy jak on się nie zmienią. On zawsze taki był i zawsze będzie.
- Hans nie zawsze taki był. Coś o tym wiem - odpowiedziała cicho, niemal szeptem królowa.
- Co?! - nie wytrzymała Anka - Jak to "coś o tym wiesz"?
- Widzisz Ania, niektóre sytuacje z życia zmieniają ludzi. Same wiemy o tym najlepiej. Nikt nie rodzi się zły. Może szukał tylko miłości, podziwu i zrozumienia?
Ania nie wiedziała co powiedzieć. Może było w tym trochę racji. Jedno pytanie jednak ją dręczyło.
- Ale Elsa, nasi rodzice też umarli. Byłyśmy same na tym świecie. Też potrzebowałyśmy ciepła i nie próbowałyśmy nikogo zabić. Dlaczego on to zrobił?
- Sama się nad tym zastanawiam Aniu - powiedziała królowa i poszła do pokoju.
Hans chodził w kółko po komnacie.
- Dlaczego ona jest dla mnie taka... miła? - mówił do siebie - Nie ma do tego powodów. Na pewno to jakiś podstęp.....Chociaż czy wszyscy muszą być tak wredni, jak ty?
* Cytat z książki "Anna & Elsa Magia i wspomnienia".
- Nie, no ja nie wierzę! - do stodoły z krzykiem wpadła Anna.
Sven przywitał ją radośnie i zaczął ją obwąchiwać. Jego właściciel spojrzał znad sań, które malował.
- Co się znowu stało? - spytał lekko rozbawiony zachowaniem dziewczyny Kristoff. - A tak w ogóle nie umiesz pukać?
- Nie uwierzysz co się stało.
- A mianowicie co takiego?
- Moja kochana siostra, królowa Arendelle trzyma w zamku...- księżniczka aż zrobiła się cała czerwona.
- No kogo? - spytał Kris.
- A zgadnij. Jest zły do szpiku kości, wredny, zakłamany i podły! - prawie wykrzyczała Ania.
- Łoł! Ostatnio byłaś tak zła, gdy ten lodowy potwór wyrzucił nas z pałacu twojej siostry - zaśmiał się chłopak.
- Ona trzyma w zamku Hansa! - nie wytrzymała rudowłosa.
Kristoff pobladł na twarzy, a jego brwi się zmarszczyły.
- Co? - spytał dla pewności.
- To co słyszysz! - powiedziała zdenerwowana Anna.
- Gdzie on jest?! Jak ja mu przyłożę to odechce mu się tronu - warknął blondyn i już ruszył, lecz Ania go powstrzymała.
- Nic z tego. Elsa powiedziała, że go pilnują i nikt tam nie wejdzie ani nie wyjdzie - zauważyła ze zrezygnowaniem dziewczyna.
- Szkoda.
- Wiem. Sama chętnie bym go znowu uderzyła.
- Ale tak w ogóle...- zaczął Kristoff.
- Co?
- Co on robi w Arendelle? Pytałaś się jej? - spytał.
- Właściwie to nie - odpowiedziała księżniczka, zaraz po tym, jak młodsza z sióstr dowiedziała się o Hansie, wpadła w szał. Jedyne o co zdążyła zapytać Else przed przyjściem do Kristoffa, to gdzie jest Hans.
- Masz racje Kristoff. Pójdę do Elsy i spokojnie z nią porozmawiam.
- " Jeżeli ci się uda SPOKOJNIE porozmawiać" - dodał w myślach chłopak.
- Ale najpierw muszę na czymś wyładować złość - powiedziała księżniczka i spojrzała na blondyna.
- Nawet o tym nie myśl! - odpowiedział.
Rudowłosa rozejrzała się po stodole. Zauważyła stok siana i kopnęła nim z całej siły. Na nieszczęście trafiła w sanie Kristoffa.
- Ups....
- No wiesz co! Dopiero pomalowałem! - oburzył się chłopak.
Księżniczka skrzyżowała ramiona na piersi.
- Zamierz gdzieś nimi w końcu pojechać, czy będziesz je ciągle polerować? - spytała zaczepnie.*
- Ja ich nie polerowałem, tylko malowałem - poprawił ją Kris.
- Dobra ja idę szukać Elsy - powiedziała Ania, pocałowała chłopaka na pożegnanie i pobiegła do zamku.
***
- Elsa! - krzyczała Anna.
- Co tam? Już ochłonęłaś po... Echem... Tym - spytała królowa podchodząc do siostry.
- Tak... Tak myślę. Mam do ciebie pytanie - księżniczka przygryzła dolną wargę.
- Tak?
- Dlaczego ty pozwoliłaś zostać Hansowi - z obrzydzeniem powiedziała to imię - w zamku?
Nastała chwila ciszy. Ania wpatrywała się w siostrę. Królowa zaś patrzyła za okno.
- Ja po prostu wiem, że on się zmieni, gdy dostanie szansę - powiedziała spokojnie Elsa.
- Ale skąd wiesz? Ja uważam, że tacy jak on się nie zmienią. On zawsze taki był i zawsze będzie.
- Hans nie zawsze taki był. Coś o tym wiem - odpowiedziała cicho, niemal szeptem królowa.
- Co?! - nie wytrzymała Anka - Jak to "coś o tym wiesz"?
- Widzisz Ania, niektóre sytuacje z życia zmieniają ludzi. Same wiemy o tym najlepiej. Nikt nie rodzi się zły. Może szukał tylko miłości, podziwu i zrozumienia?
Ania nie wiedziała co powiedzieć. Może było w tym trochę racji. Jedno pytanie jednak ją dręczyło.
- Ale Elsa, nasi rodzice też umarli. Byłyśmy same na tym świecie. Też potrzebowałyśmy ciepła i nie próbowałyśmy nikogo zabić. Dlaczego on to zrobił?
- Sama się nad tym zastanawiam Aniu - powiedziała królowa i poszła do pokoju.
***
Hans chodził w kółko po komnacie.
- Dlaczego ona jest dla mnie taka... miła? - mówił do siebie - Nie ma do tego powodów. Na pewno to jakiś podstęp.....Chociaż czy wszyscy muszą być tak wredni, jak ty?
* Cytat z książki "Anna & Elsa Magia i wspomnienia".
Ok, piszę jeszcze raz xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle ciekawy, choć znowu widzę podobieństwo do opowiadań Chanelki. To, jak Anna rozmawiała z Kristoffem, a potem ta wzmianka o balu (z "Dzieciństwa Hansa", prawda?).
"- Ale Elsa, nasi rodzice też umarli i nie próbowałyśmy nikogo zabić. Dlaczego on to zrobił?" Odpowiedź: Bo Elsa i Anna miały siebie nawzajem, a Hans był sam...
Czekam na następny rozdzialik i zabieram się za pisanie swojego :)