Helsa Week - dzień drugi

Dzień drugi! Dzisiejszy temat to WSPÓŁCZESNOŚĆ. Postanowiłam napisać krótkiego one-shota.

Miłego czytania!

"Kraina Lodu" stała się wielkim hitem i zarobiła setki milionów dolarów. Nic więc dziwnego, że twórcy postanowili nakręcić drugą część. Do pracy zaproszono całą obsadę z pierwszego filmu. No prawie...

- Co to znaczy, że mnie nie chcą?!- wykrzyknął do telefonu Christian.

- Hans nie pojawia się w scenariuszu - odpowiedział jego menadżer.

- To jest po prostu śmieszne! Beze mnie nie zrobią tego filmu - mężczyzna gwałtownie się rozłączył i rzucił komórką.

Trzask zaalarmował kobietę w pokoju obok.

- Co się stało, kochanie? - zapytała, podchodząc do rudowłosego.

Christian stał z założonymi rękami i marszcząc brwi wpatrywał się w Oscara. Nagroda zajmowała honorowe miejsce na ścianie w salonie ich wspólnego penthausu. Za pierwszą część "Krainy Lodu" dostali dokładnie dwie statuetki, ale druga stoi obecnie u ich przyjaciół z planu.

- Słyszałaś co wymyślili Jennifer i Chris? Wyobraź sobie, że nie będzie mnie w "Krainie Lodu 2"!

Blondynka szybko spuściła głowę. Jej policzki przybrały szkarłatny kolor.

- Wiedziałaś? - zapytał zszokowany chłopak.

- Gram główną rolę, czytałam już scenariusz - odpowiedziała Margot i nerwowo przygryzła wargę. - Nie złość się.

Margot Snø - amerykańska aktorka norweskiego pochodzenia. Ona i Christian poznali się na planie "Krainy Lodu". Ona grała Elsę, a on Hansa. Ich początkowa niechęć przerodziła się w przyjaźń, aby potem zaowocować czymś więcej. Obecnie są oficjalnie zaręczeni.

*** 

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w styczniu. Na planie panowała niesamowita atmosfera. Margot była zachwycona ponowną pracą z Annabelle i Christopherem - grającym Annę i Kristoffa. Ona i Annabelle były przyjaciółkami od dzieciństwa. Były nierozłączne aż do zakończenia szkoły średniej, jednak potem ich drogi się rozeszły. Margot studiowała w Oslo, a Ann (jak zdrobniale na nią wołano) w Nowym Yorku. Na szczęście los znów je połączył. Także Christopher - chłopak jej przyjaciółki był niezwykłym człowiekiem. Twardym na zewnątrz, ale bardzo ciepłym i uczuciowym wewnątrz. Dodatkowo nowi aktorzy okazali się ciekawymi postaciami. Panna Snø najbliższy kontakt złapała z filmową Haniąmają, czyli Honeymaren. Podobieństwo fonetyczne jej prawdziwego imienia z imieniem jej bohaterki wywołało niemało śmiechu wśród obsady. Niestety nowa przyjaźń niezbyt pasowała jej narzeczonemu.

- Bardzo lubię z tobą grać - wyznała Honey po zakończonej pracy.

- Ty także jesteś świetną aktorką. Czuję, że ten film będzie wspaniały - odpowiedziała z uśmiechem Margot.

- Szkoda, że nie mamy więcej wspólnych scen - brunetka wzięła oddech, jakby chciała coś powiedzieć, jednak zamilkła.

Filmowa Królowa Śniegu przyjrzała jej się dokładnie i zachęcająco położyła dłoń na ramieniu.

- Chcesz mi coś powiedzieć? - zapytała.

Honeymaren dotknęła jej ręki.

- Może chciałabyś gdzieś wyskoczyć ze mną? Co powiesz na kolację jutro wieczorem? Znam taką jedną restaurację...

- Och... - blondynce kolor odpłynął z twarzy.

Lubiła brązowooką. Nawet bardzo. Ale na pewno nie w taki sposób. Przypomniała jej się wczorajsza kłótnia z Christianem. Mężczyzna twierdził, że brunetka może coś czuć do jego narzeczonej, lecz ta zbyła jego słowa. Myślała, że to zwykła zazdrość. Cóż, jej chłopak mógł mieć trochę racji...

- Widzisz, ja... - zaczęła Margot.

W tym momencie podjechał czerwony Mercedes. Kobieta skorzystała z okazji i ucięła temat, nie chcąc krzywdzić koleżanki.

- O, Christian już przyjechał. Do zobaczenia jutro! - powiedziała tylko i szybko wsiadła do samochodu.

Tego dnia dziękowała Bogu, że jej ciut zaborczy chłopak codziennie odbierał ją z pracy.

***

Dzień premiery filmu zawsze był wyjątkowy dla Margot. Od rana szła do fryzjera, potem manicurzystka, kosmetyczka i na koniec wyjątkowa kreacja. Norweżka nie przywiązywała zbyt dużej wagi do swojego wyglądu, lecz tego dnia chciała wyglądać pięknie. Swoje długie, platynowe włosy spięła w niski kok z prawej strony. Na oczy miała nałożony czarny, brokatowy cień, który wydobył głębię jej oczu. Usta zaś podkreśliła czerwoną szminką. Wzrok jednak najbardziej przyciągała jej błyszcząca suknia w błękitnym kolorze. Z przodu była krótsza i pokazywała mlecznobiałe nogi kobiety. Za to z tyłu ciągnął się za nią długi tren. Wykończona była puchatym futerkiem, nawiązującym do jej postaci.

- Wow - to jedyne co zdołał powiedzieć Christian na jej widok.

Sam wyglądał równie zjawiskowo w swoim eleganckim garniturze i wypolerowanych butach.


Na miejsce przyjechali oczywiście modnie spóźnieni. Rudy zawsze lubił robić mocne wejścia. Tym bardziej chciał pokazać swoje rozgoryczenie, że nie było mu dane zagrać w owym filmie. Blondynka mogła tylko przewracać oczami. To właśnie takie małe sprawy w jego zachowaniu, które ją denerwowały, dodawały mu także uroku i sprawiały, że z każdym dniem kochała go coraz mocniej.

- Jejku, wyglądacie razem tak cudownie! - pisnęła Annabelle, gdy ujrzała przyjaciół. - Jesteście uroczą parą, prawda Christopherku? Od początku, wiedziałam, że coś między wami jest, ale wy uparcie zaprzeczaliście. Ja to mam nosa do takich spraw.

Christian zaśmiał się pod nosem na entuzjazm kobiety. Margot czule go pocałowała, starając się nie zauważać smutnego wzroku Honey, obserwującej ich z rogu sali.



Jak wam się podobało? Ja bardzo lubię ten motyw postaci jako aktorów, dlatego postanowiłam go wykorzystać. Po raz pierwszy publikuję swój modern, więc mam nadzieję, że nie jest źle.

Jeśli chodzi o imiona, to stwierdziłam, że oryginalne zostają jakby w filmie, a bohaterom wymyślę nowe. Elsa - Margot i Hans - Christian to drugie imiona, które nadałam im w swoim opowiadaniu. Anna jako Annabelle to po prostu podobne brzmienie, a ja uwielbiam imię Annabelle, więc postanowiłam je wykorzystać. Zresztą chyba nawet to imię do Anny zostało wykorzystane w paru różnych fanfick'ach. Kristoffa Anna nazywa Christopherem w pewnym momencie w oryginalnym filmie. A Haniamaja/Honeymaren dostała polską wersję w filmie, a amerykańską w 'prawdziwym życiu'. Swoją drogą, pojawił się także wątek Elsamaren, co o tym myślicie?

#helsaweek #helsaweek2020

Komentarze

  1. Wiedz tylko, że jestem na bieżąco i KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM
    A obszerniejszy komentarz postaram się napisać jak najszybciej, stwierdziłam, że wszystko przeczytam i pokomentuję ci w nagrodę, dopiero jak zrobię już wszystko, co miałam zrobić - i no, widać, jak mi to wychodzi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Cieszę się, że czytasz i czekam na komentarz. A przy okazji życzę powodzenia, przy 'robieniu tego co masz robić'. ;-) Sama jestem strasznie nieogarnięta w ostatnim czasie.

      Usuń
  2. Dobra, to nowy komentarz.

    Ponieważ jestem po przeczytaniu wszystkich wpisów z Helsaweeka jak do tej pory, mogę ci z miejsca powiedzieć, że ten jest moim ulubionym. Strasznie, ale to strasznie podoba mi się ten motyw, że E/A/K/H są tylko aktorami sławnymi dzięki Frozen. I cieszy mnie, że i z Kristanny, i z Helsy zrobiłaś pary w prawdziwym życiu :D

    Świetny pomysł na przerobienie imion Anny i Kristoffa. Jeśli chodzi o Elsę i Hansa, pamiętałam, że wykorzystałaś ich drugie imiona ze swojego opowiadania :D I cwane posunięcie z HM!

    Swoją drogą idealnie, przynajmniej moim zdaniem, ugryzłaś temat Elsamaren. Im dłużej oglądam ten film, tym bardziej jestem przekonana, że HM bardzo na nią leci - i tyle. Z Elsy strony żadnej wzajemności nie widzę (przez co bardzo łatwo jest podciągnąć zainteresowanie HM pod narzucanie się, tak jak ty tutaj - i bardzo dobrze! ❤︎ Jakoś idealnie mi to pasuje, sama pewnie bym tak do tego podeszła), i chociaż bardzo podoba mi się wiele fanartów z nimi, a HM jest śliczna, to jako-tako nie mogę w żadnym wypadku powiedzieć, że je shippuję.

    Podoba mi się kreacja Hansa-divy, który jest oburzony, że nie zagra w kontynuacji, i to, jaki jest zazdrosny o Elsę. W sumie na naprawdę dobre jej to wyszło :D

    Podsumowując - gdybyś miała więcej pomysłów na aktorskie AU, ja jestem jak najbardziej za!

    [arnadalr]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham motyw aktorski. Spotkałam się z innym tego typy one-shot'em w czasie tego Helsa Week'u i na pewno Wam go podlinkuję w podsumowaniu.
      Zgadzam się z Tobą w kwestii Elsamaren. Królowa zdecydowanie wpadła Honey w oko, jednak nie sądzę, że z wzajemnością. Przynajmniej nie w filmie. Umówmy się, Elsa miała ważniejsze sprawy na głowie w czasie podróży do Puszczy.

      Usuń
    2. Ooo, to bardzo chętnie! ♥ W ogóle dość dawno nie czytałam nic nowego z Krainy, i oczywiście nie pogardzę angielskojęzycznymi fanfikami, ale gdybyś jakimś cudem znała coś po polsku to już w ogóle będę zadowolona, bo to teraz rzadkość :D

      I jak najbardziej podpisuję się pod tym, co napisałaś! :)

      Usuń
    3. Bardzo prężnie szukam polskich fanfic'ów, ale naprawdę trudno je znaleźć. Obiecuję, że jak już mi się uda, to na pewno się podzielę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 6 - Świąteczny

Rozdział 1

Rozdział 2